Można powiedzieć, że do końca ubiegłego miesiąca miałem poważne zagmatwanie w móżdżku.
Otóż z jednej strony PS3 z mega miodnymi grami jak: MGS4, Lair, Warhawk, Flashback? od NG i z miejsca mój ulubieniec Asassin's Creed oraz masa innych niesamowicie prezentujących się pozycji, które to wyjdą na PS3. Na drugiem biegunie Xkloc360 z Mass Efect, Lost Planet, Blue dragon. Jako że wybór stał się bardzo zagmatwany postanowiłem zakupić...PSP.
Tak tak i nie żałuję tej decyzji, a dodatkowo uznaję tę konsolkę za najlepszą jaką miałem w życiu, a trochę ich miałem.
Jednakże po co o tym piszę? Ano po to, iż po zakupie PSP zadecydowałem o dwóch sprawach. Pierwsza to taka, że 360 nie kupię już na pewno, bo się wypompowałem z kasy na rzecz PSP, druga to taka, że jak już zbiorę z powrotem, za parę miesięcy, kasę na 360 to wyjdzie PS3 z tymi cudownymi grami, które wcześniej czy później zaatakują rynek i z miejsca staną się najładniejszymi i najmiodniejszymi pozycjami w historii gier video. Dlatego też wybór PS3 jest dla mnie oczywisty, tylko problemem pozostaje to czy kupię go na premierze (marne szanse, sytuacja pewnie powtórzy się jak z 360, że będą braki) czy też z pół roku-rok po premierze. W grę wchodzi raczej ten pierwszy wariant, czyli zakup konsoli koło kwietnia 2007. Ech, to będą piękne dni. Urlopy, granie, zwolnienia.
