Wczoraj skończyłem Resi1.
Jako że dwójkę zaliczyłem ze dwa razy a w trójkę też trochę pograłem, zawsze chciałem zobaczyć jak to się wszystko zaczęło (PS3 kupiłem dopiero jakiś czas po premierze Resi2 - bundle z Killzone 2). I druga kwestia - zobaczyć tytuł startowy konsoli, w momencie kiedy konsola ta przechodzi już na emeryturę to ciekawe doświadczenie.
Gra jest brzydka. Na początek toporne, staroszkolne menusy a późniejsze pojawienie się na planszy to potężne pierdolnięcie w twarz i ciężko się po tym pozbierać. Bardzo mała liczba poligonów (siatka kurewsko uboga), fatalne tekstury, brak efektów. Całość wygląda jak PS2 w wysokiej rozdzielczości. Wraz z upływem czasu robi się lepiej, nawet znacznie lepiej - bardzo wyraźnie widać progres związany z poznawaniem sprzętu/aktualizacją SDK przez Sony. Tekstury pozostają paskudne, ale wyraźnie poprawia się geometria i nieśmiało pojawiają się jakieś tam efekty. Ale nadal jest słabo. Na plus oprawy to szybkość działania, płynność i bardzo dobry AA - ząbków specjalnie nie widać.
Jeszcze w temacie oprawy - zagrałem w Resi1 w 2014 roku też dlatego, żeby zestawić tytuł startowy z późniejszymi grami na PS3. Tak z ciekawości. Zaraz po skończeniu Resi1 odpaliłem Resi 2 i od razu widać niemal generacyjną różnicę w oprawie. Natomiast różnica pomiędzy Resi1 a późniejszymi FPSami exami na tę konsolę (Resi3, Killzone2&3) jest tak potężna, że ciężko uwierzyć, że to ta sama konsola. Różnica generacji. Szok, jak wielkiego progresu dokonano w developingu na PS3 i jak ciężkie początki miała ta konsola. Jeżeli z PS4 progres będzie zbliżony (z góry zakładam, że mniejszy, bo PS4 jest łatwiejsze do pisania i jest mniej do rozgryzania - podobno) to taki Driveclub jest zaledwie przedsmakiem nadchodzącej orgii.
Ciekawym było też zobaczyć w specjalnych podziękowaniach na koniec nazwiska starej gwardii Playstation: Ken Kuturagi, Kaz Hirai, Shu Yoshida, Jack Tretton, Marc Cerny (ten nawet pomagał bezpośrednio w "design and developing") czy "zdrajcę" Phila Harrisona (koleś przepadł całkowicie).
Gra jako taka podeszła mi, w sam raz na dwa/trzy wieczory. Grywalność jest całkiem ok - taki czysty, klasyczny FPS bez udziwnień. Szybki, pod koniec bardzo trudny.