Przejrzalem ten temat od poczatku i wypisalem kilka filmow, ktorych nie widzialem. Lecimy
"Las Vegas Parano" - extra mega fakin kul
Nie chodzi juz o jakies nieslychanie glebokie przeslanie, ale o gre aktorow, o sytuacje (ktore identycznie jak te z Monty Pythona) zostaja w pamieci, i ktore mozna cytowac
"Sin City" - lepsze niz myslalem, ciekawa historyjka, czasami jednak mialem wrazenie, ze zbyt mroczna.
"21 gram" - Benicio kroluje po raz n-ty :] Pod wzgledem aktorskim - super, jednak calosc nie zachwyca - 7/10
"Hitch" - mily odmozdzacz, sympatyczny obraz, mozna sie posmiac
"Sposob na tesciowa" - obadaj/posmiej sie/zapomnij. Chciaz Jenny - nie gralas az tak fatalnie
"Oszukac Przeznaczenie" - najpierw widzialem czesc II - po niej czesc I byla prawie identyczna - jednakze milo sie ogladalo :]
"Constantine" - Keanu jako jeden wielki madafaka troche sie juz przejadl... Rzadzi jedna z ostatnich scen - z Lu' :]
"Shrek 2" - osmiele sie stwierdzic, ze jest lepszy niz poprzednik, zabawny, przyjemny - bardzo mi sie podobal
"I Robot" - rowniez bardzo mi sie podobal, Will Smith jako zatwardzialy przeciwnik robotyzacji; film nie tylko o glupim rozwalaniu automatonow, ale tez o tym jak niebezpieczna jest wolna wola i jak nielogicznym jest czlowiek...
"Top Gun" (taaak, dopiero teraz ujrzalem ta produkcje, ale lepiej pozno niz wcale; - troche glupio sie ogladalo, majac w pamieci parodie - "Hot Shots", ale nie mniej film zdobyl moje serducho - naprawde dobry kawal historii :]
And that's it