hehe , Trusio sie zdeka wpienił na słowo ''pustka'' w kontekście jego ulubionego reżysera . Prawdą jest ,że Tarantino tworzył dzieła wybitne (Wściekłe Psy) , niezapomniane (Pulp Fiction) jak i typowe zabawiacze w postaci kiczowatych produkcji ala Kill Bill czy Death Proof z tą tylko drobną różnicę ,że w tym ostatnim by docenić wartość jego filmu trzeba się troche znać na tych drugoligowych filmach , których w Polsce raczej nie miał nikt sposobności obejrzeć
[polecam obczaić sajt
http://www.grindhouse.com/ by zrozumieć idee tworzenia takich dzieł przez Quentina
]Zupełnie dziwią mnei głosy zachwytu osób nad DP , które nawet nie zroumiały zamysłu twórcy ,tylko potulnie kierują się opiniami wszechwiedzących krytyków filmiowych jakby nie posiadali własnego gustu . To raz.
Dwa , nie nazwałbym kina Tarantino tylko rozrywką , albo rozrywką dla mas . Aby w pełni cieszyć się z degustacji jego filmów trzeba mieć pewny zasób wiedzy na temat kinematografii z gatunku
gore , slash , sexploitation itp . Także pytam sie tutaj samozwańczych fanów tego typu widowisk kto zna takiego filmy jak Faster, Pussycat! Kill! Kill!, albo Ilsa, She Wolf of the SS ? Ja nie widziałem i szczerze powiedziawszy nie ciągnie mnie do nich .
Co do Vicky Cristina Barcelona to w żadnym wypadku on nie jest filmem smutnym . W pełni pełnoprawnymi dziełami Allena , które są smutne są Inna Kobieta i Wnętrza a głeboko egzystencjalne rozterki bez odkupienia mamy w Śnie Kasandry i Match point . Reszta to raczej śmiech śmiech w odmętach typowo Allenowskiego niepokoju i znięchecenia . W odniesieniu do VCB można powiedzieć ,że mamy wyjątkowo pogodny smutek
Polceam zapoznac się z reszta jego filmografii zwłaszcza ,że od piatku można już zamowić kolekcje 20 jego filmów .