Autor Wątek: Filmy  (Przeczytany 881035 razy)

0 użytkowników i 43 Gości przegląda ten wątek.

jay jay

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 25-03-2005
  • Wiadomości: 4 740
  • Reputacja: 18
  • Terror of unexpleainable
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4160 dnia: Października 17, 2009, 23:09:28 pm »
Bękarty Wojny - jeeeeeny , tak niesprycyzowanego filmu od Q bym się nie spodziewał . Humor niezbyt świeży , a i to też ujęte w mikroskopijnych ilościach wśród zlepków scen,które nijak mają się z intelektualną zwinnością Tarantino . Sam kregosłup fabuły robi pod siebie . Zamiast lekkości podczas seansu miałem nieodparte uczucie ,że albo ten film był robiony naprędce ,albo to wyraz lekkiego kryzysu formy , bo jak inaczej można deficyt pastiszu w dziele wybitnie do tego podlegającym ? Niepojęte by humor  dotąd nienaganny i wyrywajacy sie spoza wszelkich schematów myślowych współczesnej A kinematografii niejednokrotnie przypominał te z nastolatkowcyh oper mydlanych . Jednoznaczne i do bólu mdłe postaci w mętnej maskaradzie , której nawet sfastyki na czole bym nie przyznał . Zdumiewające by tak zdolny reżyser w tak bogatym temacie utopił się we własnych wizjach pozbawionych ładu i składu . Szkoda .
7/10
''Don't take advice from anyone'' - Robert Altman.


mowafilmowa.wordpress.com
magivanga.wordpress.com
booklips.pl

pachu

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 10-12-2006
  • Wiadomości: 2 886
  • Reputacja: 20
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4161 dnia: Października 24, 2009, 16:11:02 pm »
Dystrykt 9 mnie porobił, leżałem rozje*any przez cały film. Mistrzostwo.

Ma_niek

  • Kapitan Żbik
  • *****
  • Rejestracja: 25-03-2008
  • Wiadomości: 1 168
  • Reputacja: 14
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4162 dnia: Października 24, 2009, 16:18:58 pm »
Dystrykt jak dla mnie glowny kandydat do filmu roku.Przy okazji ogladal ktos Pandorum,oplaca sie na to wybrac do kina.W necie przewazaja opinie ze to swietny film,a jak wy uwazacie.

Wojtq

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 01-09-2006
  • Wiadomości: 4 855
  • Reputacja: 42
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4163 dnia: Października 24, 2009, 16:29:10 pm »
Gdzieś Ty widział te przeważające dobre opinie nt. Pandorum ? Nie interesowałem się tym filmem, ale wystarczy sprawdzić rottentomatoes.com, by przekonać się, że zbyt dobrze oceniany to on nie jest. http://www.rottentomatoes.com/m/pandorum/

Filmweb nie podaje polskiej daty premiery, więc prędko się go u nas w kinach nie doczekasz (o ile w ogóle).
PSN ID: WojtqGO

setezer

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 08-05-2005
  • Wiadomości: 3 469
  • Reputacja: 1
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4164 dnia: Października 25, 2009, 19:03:00 pm »
Lub na imdb.com, gdzie ma ładną średnią 7.2 z ponad 3 tysięcy głosów, a nie 60.

http://www.imdb.com/title/tt1188729/




Wojtq

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 01-09-2006
  • Wiadomości: 4 855
  • Reputacja: 42
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4165 dnia: Października 25, 2009, 22:53:55 pm »
Zwracam honor. Rzadko kiedy spoglądam na oceny filmów, a jak już, to jakoś ten rottentomatoes utkwił mi w pamięci jako jedyne źródło posiłkowania się przeze mnie cyferkami.
PSN ID: WojtqGO

setezer

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 08-05-2005
  • Wiadomości: 3 469
  • Reputacja: 1
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4166 dnia: Października 26, 2009, 08:29:04 am »
Ogólnie to ocenki takie zbiorcze to można sobie wsadzić w... niemniej na I sito nadają się idealnie, kilka tysięcy głosów i porządna średnia - można się zainteresować. Na rottentomatoes chyba system działa TAK lub NIE i z tego wyciągany jest % pozytywnych opinii, dlatego łatwo tam o skrajne procenciki.

Ostatnio przerabiam Kurosawę i niech żałują ci, co znają go tylko z Siedmiu samurajów. Ikiru (piętno śmierci, 1952) ociera się o geniusz. Nie gorzej z Pijanym aniołem (1948) czy Tronie we krwi (1957). Nieco gorzej Yojimbo (1961), bo i z założenia miał to być samurajski western (czyli więcej akcji, mniej przesłania). Najsłabiej wypada Ikimono no kiroku (żyję w strachu, 1955) - gość boi się bomb atomowych i chce uciekać z rodziną do Brazylii, co rodzina uznaje za szaleństwo i podaje go do sądu, by uznali jego niepoczytalność. Niezłe, ale nieaktualne zupełnie - 10 lat po Hiroszimie i Nagasace w Japonii taki filmik musiał być cholernie na czasie, a 60lat w kraju, gdzie niedźwiedzie biegają po ulicach nie za bardzo. No i na koniec Rashomon (1950) - cudo.

Poza tym Seppuku Kobayashiego - a ja głupi myślałem, że Kurosawa jest bezapelacyjnie najlepszym japońskim reżyserem.

Miazga

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 07-12-2003
  • Wiadomości: 3 839
  • Reputacja: 0
  • lol pozdro rasta power
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4167 dnia: Października 28, 2009, 00:42:45 am »
Powiedzcie mi, czy Dystrykt 9 jest jednoznacznie przez wszystkich chwalony, czy po prostu mnie jakoś ominęły krytyczne opinie o tym filmie? Jedyne, jakie do mnie docierały, to "przełom w gatunku sci-fi", "najlepszy sci-fi od wielu lat", "genialne dzieło" oraz tym podobne peany. Teraz, po powrocie z kina, myślę sobie - czy to poprzestawiało się mnie, czy całej reszcie?

To... coś, to jedna z bardziej idiotycznych historyjek z jakimi ostatnio miałem do czynienia. Pełna niekonsekwencji, bzdur, a przede wszystkim - pozbawiona logiki. Ja rozumiem, że to science fiction i decydując się obejrzeć ten film automatycznie zaakceptowałem lekkie bajdurzenie z gatunku "a co by było gdyby". Ale bądźmy szczerzy. Wszystko, nawet bajka, musi być jakoś logicznie zespojone, w jakiś sposób trzymać się realizmu (choćby jedną ręką). Scenarzysta, reżyser i producent powinni swoją wizję nie tylko przedstawić, ale również umieć ją sprzedać; cóż, widocznie Jackson i ekipa nie są mistrzami sztuki handlu, bo ja tych ich rzygowin nie kupiłbym nawet po przecenie. Całe szczęście, że bilet do kina nic mnie nie kosztował.

Do rzeczy. Obcy przylatują na Ziemię i stają się niewolnikami ludzi? Super, to mi się podoba. Zerwanie z nudnym konwenansem przedstawiania przybyszy z innej planety wyłącznie jako wrogich najeźdźców - tak, zapiszcie mnie, chcę to obejrzeć. Ale zaraz... mija 20 lat odkąd pojawili się nieoczekiwani goście, i co? I nic? Niech mnie! Jackson, chłopie, ty mi nie wmówisz, że cała ludzkość jest tak samo mało pomysłowa jak ty. Że ta ludzkość zamyka obcych (OBCYCH, ludzików z innej galaktyki do ciężkiej cholery!) w swego rodzaju getcie i na długie lata przechodzi nad sprawą do porządku dziennego, jedynie ospale eksperymentując z pozaziemskim DNA. Nie potrzeba armii socjologów i psychologów, by stwierdzić, że mieszkańcy Ziemi po prostu nie są takimi nudziarzami. Ani że ufoki, które są zdolne podróżować między galaktykami, dałyby się tak urządzić. Nie, to po prostu nie ma najmniejszego sensu. Jakby nagle stado małp porwało i przez 20 lat trzymało w niewoli kłusowników, którzy nie dość, że przyjechali jeepem, to jeszcze wzięli ze sobą nabite strzelby.

No, ale dobra, niech tam Jacksonowi będzie. Jeśli ten stek bzdur ma tworzyć podwaliny dla ciekawszych i przede wszystkim - bardziej sensownych pomysłów, to jestem skłonny udzielić rozgrzeszenia, nie dowalając nawet dziesięcioma "zdrowaśkami" jako pracą domową. Problem jednak polega na tym, że ten stek bzdur tworzy podwaliny dla kolejnych steków bzdur. I karkówek bzdur, i żeberek bzdur, i w ogóle całej wołowiny bzdur, nad którymi nawet nie chce mi się rozwodzić.

Film ma jak dla mnie dwie, poważne zalety. Pierwsza, to pięknie rozpadające się ciała i gęste headshoty. Druga, to taka, że obcy zostali przedstawieni podobnie do potworka z kilkudziesięcioletniego odcinka Scooby Doo, co niezmiernie mnie bawiło.

Spidey^

  • Gość
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4168 dnia: Października 28, 2009, 14:37:05 pm »
Miazga przeczytaj ten temat a dostaniesz odpowiedzi na swoje wątpliwości:
http://www.filmweb.pl/topic/1225333/o+zgrozo+fatalne
« Ostatnia zmiana: Października 28, 2009, 14:38:47 pm wysłana przez Spidey^ »

Miazga

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 07-12-2003
  • Wiadomości: 3 839
  • Reputacja: 0
  • lol pozdro rasta power
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4169 dnia: Października 28, 2009, 20:36:02 pm »
Nie dostałem. A jeśli chodzi ci o wymyślanie na siłę wytłumaczenia dla wszystkich idiotyzmów, jakie dzieją się w tym filmie, to nie, dzięki. Do kina ide na GOTOWĄ historię, a nie pół-historię, do której muszę sam dobudowywać drugą połowę, żeby ta pierwsza była jakkolwiek logiczna.

Ciapkas

  • Gość
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4170 dnia: Października 28, 2009, 20:54:05 pm »
Bracie! W końcu ktos podzielił moją opinie za którą byłem zjechany. :oops:

windomearl

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 08-03-2008
  • Wiadomości: 31 367
  • Reputacja: 265
  • You know Carcosa?
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4171 dnia: Października 28, 2009, 21:08:00 pm »
Jeszcze ja podzielam tą opinię.

Niebieski

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 12-09-2006
  • Wiadomości: 2 182
  • Reputacja: 1
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4172 dnia: Października 28, 2009, 23:01:29 pm »
Nie dostałem. A jeśli chodzi ci o wymyślanie na siłę wytłumaczenia dla wszystkich idiotyzmów, jakie dzieją się w tym filmie, to nie, dzięki. Do kina ide na GOTOWĄ historię, a nie pół-historię, do której muszę sam dobudowywać drugą połowę, żeby ta pierwsza była jakkolwiek logiczna.

Ale właśnie te niedomówienia są szalenie ważnym elementem dobrego SF! Spójrz choćby na łowce androidów, obcego albo odyseje kosmiczną.

Anyway, mam nadzieję że wasz hejting nie jest spowodowany głównie przez to, że większości widzów film się bardzo podobał.
« Ostatnia zmiana: Października 28, 2009, 23:03:21 pm wysłana przez Niebieski »

Miazga

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 07-12-2003
  • Wiadomości: 3 839
  • Reputacja: 0
  • lol pozdro rasta power
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4173 dnia: Października 28, 2009, 23:42:42 pm »
Mój absolutnie jest, bo jestem stuprocentowym studentem - wkładam spodnie do skarpetek, słucham dŻezu (nie piszę 'jazzu' bo tak się nie robi), czytam ksiąŻki tylko autorów z najbiedniejszych krajów azjatyckich, no i co najwaŻniejsze: NIGDY nie zgadzam się z opinią większości, gdyŻ konformizm nie jest stworzony dla alternatywnych studentów.

Dlatego teŻ swoje zdanie podtrzymuje, jednocześnie podkreślając to, co pisałem wcześniej - rozumiem zamysł kina sci-fi, akceptuję bajdurzenie, godzę się na niedopowiedzenia i staram się zrozumieć wizję autorów, jednakŻe nie widzę absolutnie Żadnej taryfy ulgowej dla braku logiki, monstrualnych dziur w scenariuszu, masy głupich pomysłów oraz mieszaniny ciekawych koncepcji (obcy w niewoli ludzi) z kompletnym brakiem wyobraźni i kreatywności (ufoki nie dość, Że wyglądają strasznie sztampowo, to jeszcze jara je dupcing z ziemiankami - czyli Że mają penisy, których pocieranie dostarcza im przyjemności? Spoooooko. Szkoda, Że dodatkowo nie mogą dostać czkawki, wysmarać sobie nosa, pierdnąć, albo zrobić jeszcze jakiejś innej, typowej dla alienów z chujwiejakodległej galaktyki rzeczy. Wiem, tu juŻ trochę się czepiam, ale to po prostu jeden z bardzo wielu szczegółów, który jakoś nie gra).
« Ostatnia zmiana: Października 28, 2009, 23:45:06 pm wysłana przez Miazga »

Mikes

  • Łajka
  • *****
  • Rejestracja: 30-08-2005
  • Wiadomości: 7 687
  • Reputacja: 0
  • Ej.
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4174 dnia: Października 29, 2009, 00:39:35 am »
Z okazji międzynarodowego dnia animacji odwiedziłem entropię gdzie puszczano kilka animacji zrobionych we wrocławiu. Szczerze mówiąc średnio, większosc była albo bardzo słaba technicznie albo ich treść po prostu pozostawiała wiele do życzenia. Zwlaszcza Przebudzenie, ktore to niedługo podobno ma być w kinach, a wygląda jak animacja z 2000r, a jej filozoficzna treśc to moje rozkminy z pierwszej gimnazjum.

Polecam za to homework i Bajke o smoku i bohaterze, naprawdę godne polecenia produkcję

A parodią dla mnie było Stories 2, przedstawiające nam zdjęcie ślubne, które było fotografowane przez rok i dwunastominutowy film przedstawia nam jak niszczy sie ono a potem z powrotem naprawia. Wszystko w jednym kadrze. Oklepany pomysł, absolutnie tragiczna realizacja i ogólny bezsens tego zabiegu. Nie wiem dlaczego ktos w ogóle nazwal to animacją.

Sylvan Wielki

  • Gagarin
  • *****
  • Rejestracja: 05-02-2009
  • Wiadomości: 11 654
  • Reputacja: 253
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4175 dnia: Października 29, 2009, 13:18:06 pm »
Dyskryt 9 został oceniony (w ciekawy sposób) w CDA.

Jeden z pracowników stwierdził, iż jest ciekawym obrazie, gdyż przedstawia w innym ujęciu kosmitów. Nie jako najeźdźców. Dał 8+.
Kolejny stwierdził, że to "krewetkowa papka", od której dostał bólu głowy.

Ja wybiorę się w ten weekend najpewniej do kina i zobaczymy, jak to z tym przełomem w SF jest.

Natomiast od siebie polecam obraz : 2012. Który w listopadzie ma mieć swą premierę.

_Music

  • Łajka
  • *****
  • Rejestracja: 07-07-2005
  • Wiadomości: 7 703
  • Reputacja: 0
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4176 dnia: Października 31, 2009, 23:11:03 pm »
Ależ nie lubię wszelkich pierdół katastroficznych, 2012 idealnie wpasowywuje się w tą konwencję.

Tak czy siak- obejrzalem nareszcie Gran Torino i dokładnie to co się spodziewałem; całość bardzo fajna, trochę przewidywalna i mało odkrywcza co prawda, ale zrealizowana w sposób naprawdę mistrzowski. Polecam :]

kun

  • chujek
  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 02-11-2003
  • Wiadomości: 6 880
  • Reputacja: 80
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4177 dnia: Listopada 01, 2009, 23:25:27 pm »
Polecam "Paranormal Activity" - naprawdę może wystraszyć!

Ma_niek

  • Kapitan Żbik
  • *****
  • Rejestracja: 25-03-2008
  • Wiadomości: 1 168
  • Reputacja: 14
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4178 dnia: Listopada 04, 2009, 14:14:42 pm »
trick r' treat 9/10

Wreście obejrzałem dobry horror,w zalewie tych beznajdziejnych horrorów ten powinien byc obowiązkowy.Film przedstawia 4 rózne historie dziejące się w halloween.W obrazie jest wszystko co powinien miec dobry horror,a na dodatek film jest totalnie nieprzewidywalny,tam wogóle wszystko dzieje sie inaczej niż sobie to wyobrażasz.Polecam miłośnikom nietuzinkowych horrorów.


mateo

  • Gość
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4179 dnia: Listopada 12, 2009, 21:23:39 pm »
Był już ktoś z was w kinie na 2012?

Fallus

  • Towarzysz
  • ***
  • Rejestracja: 02-07-2008
  • Wiadomości: 117
  • Reputacja: 0
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4180 dnia: Listopada 13, 2009, 00:36:16 am »
Limits of Control - powiem tak, Jim już totalnie podarował sobie jakiekolwiek ustępstwa względem kina mainstreamowego i pojechał całkowicie po całosci, ten film to nieskrepowana niczym wizja twórcza, która niczym nie jest hamowana. Jarmush całkowicie bezkompromisowy. Wiecej nie powiem, polecam obejrzeć, mistrzostwo.

jay jay

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 25-03-2005
  • Wiadomości: 4 740
  • Reputacja: 18
  • Terror of unexpleainable
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4181 dnia: Listopada 13, 2009, 22:48:33 pm »
Limits of Control - powiem tak, Jim już totalnie podarował sobie jakiekolwiek ustępstwa względem kina mainstreamowego i pojechał całkowicie po całosci, ten film to nieskrepowana niczym wizja twórcza, która niczym nie jest hamowana. Jarmush całkowicie bezkompromisowy. Wiecej nie powiem, polecam obejrzeć, mistrzostwo.
wzorem Pseudo Dionizy Areopagity ,absolut jest niewymawialny . Duchowa uczta ,która jest swoistym katharsis dla każdego kinomaniaka . Pokłony dla Jarmusha <szacun>
''Don't take advice from anyone'' - Robert Altman.


mowafilmowa.wordpress.com
magivanga.wordpress.com
booklips.pl

POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4182 dnia: Listopada 14, 2009, 01:07:40 am »
Był już ktoś z was w kinie na 2012?
Byłem dzisiaj. W sumie film był taki jak się spodziewałem. Klasyczna amerykańska produkcja, kompletnie naiwna, z wesołą rodzinką, mnóstwem szczęśliwych trafów, niby w jakimś sensie moralizatorska, a tak naprawdę prosta do bólu, całkowicie pozbawiona głębi, okraszona sztuczną powagą i niezłymi efektami specjalnymi. Jeśli ktoś chce obejrzeć film dla czystej rozrywki, bez zbytniego (żadnego) angażowania się w przedstawiany obraz, to 2012 może mu się nawet nie tyle co spodobać, co raczej wypełnić miło czas.

mateo

  • Gość
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4183 dnia: Listopada 14, 2009, 11:54:55 am »
2012 Opinia kuzyna w jednym zdaniu: Opera mydlana z fajnymi efektami.

ps. kto nie czeka na AVATARa temu biada!

Fallus

  • Towarzysz
  • ***
  • Rejestracja: 02-07-2008
  • Wiadomości: 117
  • Reputacja: 0
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4184 dnia: Listopada 18, 2009, 16:46:58 pm »
Biała Wstążka - Wstrząsający film Haneke, pokazujący wyciągnięte z kontekstu małe społeczeństwo trawione wewnętrznym zepsuciem na każdym poziomie. W kontekście widmo wojny światowej, a w wewnętrznym kręgu społeczności - obawa przed sadystycznym zbrodniarzem, która stanowi główną oś fabularną filmu. Zarzewia wojny wspomniane zostają dopiero pod koniec filmu co jakby staje się naturalnym rozwinięciem tego, co zaczyna psuć indywidualną jednostkę, a Haneke nie oszczędza widzowi gorzkich refleksji o naturze człowieka. Film jest jednak subtelnie pociągnięty i nie epatuje tanią sensacją, jest doskonale wywarzony i technicznie niemal perfekcyjny. Polecam z całego serca, naprawdę mocny i niezapomniany film. Masterpiece.

deepthroat

  • Gość
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4185 dnia: Listopada 18, 2009, 18:52:34 pm »
Powiedzcie mi, czy Dystrykt 9 jest jednoznacznie przez wszystkich chwalony, czy po prostu mnie jakoś ominęły krytyczne opinie o tym filmie? Jedyne, jakie do mnie docierały, to "przełom w gatunku sci-fi", "najlepszy sci-fi od wielu lat", "genialne dzieło" oraz tym podobne peany. Teraz, po powrocie z kina, myślę sobie - czy to poprzestawiało się mnie, czy całej reszcie?


To... coś, to jedna z bardziej idiotycznych historyjek z jakimi ostatnio miałem do czynienia. Pełna niekonsekwencji, bzdur, a przede wszystkim - pozbawiona logiki. Ja rozumiem, że to science fiction i decydując się obejrzeć ten film automatycznie zaakceptowałem lekkie bajdurzenie z gatunku "a co by było gdyby". Ale bądźmy szczerzy. Wszystko, nawet bajka, musi być jakoś logicznie zespojone, w jakiś sposób trzymać się realizmu (choćby jedną ręką). Scenarzysta, reżyser i producent powinni swoją wizję nie tylko przedstawić, ale również umieć ją sprzedać; cóż, widocznie Jackson i ekipa nie są mistrzami sztuki handlu, bo ja tych ich rzygowin nie kupiłbym nawet po przecenie. Całe szczęście, że bilet do kina nic mnie nie kosztował.

Do rzeczy. Obcy przylatują na Ziemię i stają się niewolnikami ludzi? Super, to mi się podoba. Zerwanie z nudnym konwenansem przedstawiania przybyszy z innej planety wyłącznie jako wrogich najeźdźców - tak, zapiszcie mnie, chcę to obejrzeć. Ale zaraz... mija 20 lat odkąd pojawili się nieoczekiwani goście, i co? I nic? Niech mnie! Jackson, chłopie, ty mi nie wmówisz, że cała ludzkość jest tak samo mało pomysłowa jak ty. Że ta ludzkość zamyka obcych (OBCYCH, ludzików z innej galaktyki do ciężkiej cholery!) w swego rodzaju getcie i na długie lata przechodzi nad sprawą do porządku dziennego, jedynie ospale eksperymentując z pozaziemskim DNA. Nie potrzeba armii socjologów i psychologów, by stwierdzić, że mieszkańcy Ziemi po prostu nie są takimi nudziarzami. Ani że ufoki, które są zdolne podróżować między galaktykami, dałyby się tak urządzić. Nie, to po prostu nie ma najmniejszego sensu. Jakby nagle stado małp porwało i przez 20 lat trzymało w niewoli kłusowników, którzy nie dość, że przyjechali jeepem, to jeszcze wzięli ze sobą nabite strzelby.

No, ale dobra, niech tam Jacksonowi będzie. Jeśli ten stek bzdur ma tworzyć podwaliny dla ciekawszych i przede wszystkim - bardziej sensownych pomysłów, to jestem skłonny udzielić rozgrzeszenia, nie dowalając nawet dziesięcioma "zdrowaśkami" jako pracą domową. Problem jednak polega na tym, że ten stek bzdur tworzy podwaliny dla kolejnych steków bzdur. I karkówek bzdur, i żeberek bzdur, i w ogóle całej wołowiny bzdur, nad którymi nawet nie chce mi się rozwodzić.

Film ma jak dla mnie dwie, poważne zalety. Pierwsza, to pięknie rozpadające się ciała i gęste headshoty. Druga, to taka, że obcy zostali przedstawieni podobnie do potworka z kilkudziesięcioletniego odcinka Scooby Doo, co niezmiernie mnie bawiło.
Ja nie do końca łapię te zarzuty. Celem tego filmu było opowiedzenie apartheidu na nowo. Ludzi zastąpiły tu krewetki z kosmosu i tyle. Zarzuty trochę z dupy, bo była mowa o trudnościach w asymilacji i tym, że ludzkość nie za bardzo wie co z nimi zrobić. Czy to jest jakieś oderwane od rzeczywistości? Ludzkość nie wie co zrobić ze sobą, z muzułmanami, arabami i setką innych nacji, grup społecznych itd. a wiedziałaby co zrobić z przybyszami z kosmosu? Ludzie nie chcą ich asymilować, z drugiej strony rząd nie chce ich eksterminować. Co z tego wychodzi? Getto i kawał historii "naszego" świata. Dlaczego nie chcięli uciekać? No chyba jednak niektórzy chcieli. A reszta? Raczej dobrze widać, że w tym akurat filmie, obce istoty nie są tytanami intelektu i dążą raczej do zaspokojenia potrzeb fizjologicznych (tu kocie żarcie) niźli do powrotu na swoją planetę.

Dużo lepszym wyborem w quasi-sci-fi ostatnich miesięcy jest Moon. Co do recenzji - sam wiesz jak to z nimi bywa. Świat się zachłysnął kolejną historią o cierpieniu i ucisku. Prawda leży po środku. District 9 to faktycznie jest jeden z lepszych filmów sci-fi ostatnich kilku lat. Tyle, że nie jest to jakieś niezwykłe osiągnięcie, bo ostatnim filmem sci-fi, który trzymał się kupy były Kroniki Riddicka.

Zdecydowanie natomiast nie polecam Surogatów aka biedną kalkę Blade Runnera. Do wyrzygania moralizatorsko-dydaktyczną kalkę warto nadmienić.
« Ostatnia zmiana: Listopada 22, 2009, 23:33:47 pm wysłana przez deepthroat »

Wojtq

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 01-09-2006
  • Wiadomości: 4 855
  • Reputacja: 42
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4186 dnia: Listopada 19, 2009, 16:04:33 pm »
Biała Wstążka
Gdzie ją można zobaczyć ? Katowickie kina olały sprawę, czy film jest bardzo wąsko dystrybuowany ?
: Listopad 19, 2009, 15:28:10 pm
Sory, jest w Światowidzie.
PSN ID: WojtqGO

Fallus

  • Towarzysz
  • ***
  • Rejestracja: 02-07-2008
  • Wiadomości: 117
  • Reputacja: 0
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4187 dnia: Listopada 20, 2009, 02:06:12 am »
Moon - film jednego aktora, i przyznam, że choć fabularnie ciekawy,to nic by nie zdziałał bez osoby Sama Rockwella. Już w Zabójstwie Jessiego Jamesa zwróciłem uwagę na tego aktora, ma naprawdę talent i pokazuje, że doskonale radzi sobie z powierzoną mu rolą, zwłaszcza, że tu przychodzi odgrywac mu najrózniejsze stany emocjonalne i charaktery. Za każdym razem robi to przekonywująco. Film spodziewałem się bedzie bardziej symboliczny, zwłaszcza po scenie z kobietą w fotelu, ale potem juz konsekwentnie rozwija się w stronę typowego psychologicznego S-F, co w sumie też jest dobre, bo Duncan Jones (reżyser - a jednocześnie syn Davida Bowie) sprytnie uniknał przez to porównania z Kubrickiem, które na pewno wyszłoby na jego niekorzyść. Film dobry, polecam głównie ze względu na osobe głównego aktora i rzemieślnicza robotę reżyserską, oby tak dalej, a reżyser daleko zajdzie.Podoba mi się też w tym filmie to, że nie jest schematyczny i niektóre elementy, jak chocby zachowanie Rockwella w stosunku do spotkanego na stacji "gościa", czy też podejście pokładowego robota do swego pana - są niekonwencjonalne, a jednoczesnie naturalne i logiczne.

P.s.:naprawdę świetna ścieżka dźwiękowa w wykonaniu Clinta Mansella.

9 - animacja, nudy, zero emocji przy oglądaniu, strata czasu

Up - czasem śmieszny, ogólnie: rozczarowanie, film wznosi się tylko w epizodach.

500 days of Summer
- sympatyczny filmik (co w tym kontekście obniża mu rangę do zwykłego zapychacza czasu, mozna obejrzeć, szału nie ma)

Funny People - Judd Apatow powoli zaczyna zakreślać koło, i widzowi zaczyna się wydawać, że ogląda ten sam film w kółko od dobrych kilku lat, ciągle jeszcze ma coś do powiedzenia, ale juz naprawdę niewiele, dobre dialogi to u Apatowa standard, za to już moralizowanie, ewidentne puenty, słaby scenariusz - zawód.

 In the loop - naprawdę dobra satyra na życie polityczne w Wielkiej Brytanii i USA, ale nie tylko, dużo tu odniesień i przedrzeźniania, smakowite aktorstwo, dużo goryczy i świetny komentarz do rzeczywistosci. Duży plus ode mnie. Brytyjczycy znowu dają radę.

« Ostatnia zmiana: Listopada 20, 2009, 02:15:31 am wysłana przez Fallus »

Szymku

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 04-02-2006
  • Wiadomości: 3 754
  • Reputacja: 74
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4188 dnia: Listopada 20, 2009, 09:40:32 am »
In the loop obejrzałem tylko ze względu na Gandolfiniego i nie żałuję

Wojtq

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 01-09-2006
  • Wiadomości: 4 855
  • Reputacja: 42
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4189 dnia: Listopada 20, 2009, 12:59:56 pm »
Byłem wczoraj na pokazie przedpremierowym Białej Wstążki i po seansie za bardzo nie wiedziałem jak mam potraktować ten film. Bardzo podobało mi się ukazanie wewnętrznego rozkładu wioski i ukrytej za pięknymi manierami brutalności tamtejszej ludności, ale brakło mi jakiejś zamykającej wszystko konkluzji (a może ją przeoczyłem?) - może to dlatego, że rzadko mam do czynienia z takimi bardziej niszowymi produkcjami, nie wiem, ale w ramach dokształcenia wezmę się za niedługo za jakiś inny tytuł Hanekego. 
PSN ID: WojtqGO

Fallus

  • Towarzysz
  • ***
  • Rejestracja: 02-07-2008
  • Wiadomości: 117
  • Reputacja: 0
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4190 dnia: Listopada 21, 2009, 01:25:25 am »
Byłem wczoraj na pokazie przedpremierowym Białej Wstążki i po seansie za bardzo nie wiedziałem jak mam potraktować ten film. Bardzo podobało mi się ukazanie wewnętrznego rozkładu wioski i ukrytej za pięknymi manierami brutalności tamtejszej ludności, ale brakło mi jakiejś zamykającej wszystko konkluzji (a może ją przeoczyłem?) - może to dlatego, że rzadko mam do czynienia z takimi bardziej niszowymi produkcjami, nie wiem, ale w ramach dokształcenia wezmę się za niedługo za jakiś inny tytuł Hanekego. 

Polecam Czas Wilka, tematycznie bardzo blisko "Białej Wstążki", potem dopiero Funny Games, ale wersję oryginalną, choć ta z 2007 roku, choć kadr w kadr taka sama, to jednak niemieccy aktorzy spisali się o niebo lepiej (no i muzyka Zorna i Pattona w wejściu - masakra).
Co do Białej wstażki, to własnie znamienny jest ten brak zamknięcia fabularnego, choć przecież samym zamknięciem jest fakt wybuchu Wojny Światowej - swego rodzaju puenta filmu.

mateo

  • Gość
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4191 dnia: Listopada 21, 2009, 11:21:01 am »
co na ten czas polecacie z azjatyckiego kina?

jay jay

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 25-03-2005
  • Wiadomości: 4 740
  • Reputacja: 18
  • Terror of unexpleainable
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4192 dnia: Listopada 21, 2009, 14:40:05 pm »
nazwiska : Takashi Miike, Takeshi Kitano ,Kim Ki Duk ,Kar Wai Wong ,Ming Liang Tsai ,Joon-ho Bong ,Johnnie To .Daj znać jak to wszystko obczaisz  :wink:
''Don't take advice from anyone'' - Robert Altman.


mowafilmowa.wordpress.com
magivanga.wordpress.com
booklips.pl

setezer

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 08-05-2005
  • Wiadomości: 3 469
  • Reputacja: 1
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4193 dnia: Listopada 21, 2009, 17:18:49 pm »
Tylko nie Miike!!!

Kurosawa, Ozu i Kobayashi.

jay jay

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 25-03-2005
  • Wiadomości: 4 740
  • Reputacja: 18
  • Terror of unexpleainable
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4194 dnia: Listopada 21, 2009, 19:52:36 pm »
Paweł ,aby się zabrać za te trio trzeba mieć pewne obycie z filmem .Najpierw niech sie zabierze za coś bardziej znośnego ,tak aby nie zniechęcił się oglądając (ewentualnie) klasyki .
''Don't take advice from anyone'' - Robert Altman.


mowafilmowa.wordpress.com
magivanga.wordpress.com
booklips.pl

setezer

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 08-05-2005
  • Wiadomości: 3 469
  • Reputacja: 1
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4195 dnia: Listopada 22, 2009, 10:43:38 am »
Jestem zdania, że jak komuś nie spodoba się Rashomon czy Siedmiu samurajów, to nie ma dla niego już ratunku. Lekkie filmy, takie "transformersy" u Kurosawy, a potem można się zabrać za Kumonosu jou, Donzoko, Ikiru, Hakuchi, Akahige, Nora inu i Yoidore tenshi. Z naciskiem na Ikiru (po polsku Piętno śmierci). W pijanym aniele tak przytłacza widza klimat i jeszcze to bagno, że się odechciewa żyć.

A poza tym !!!!!!! Polecasz ludziom Miikego tak dla wczucia się w klimat filmów azjatyckich? Prowadzisz misję: "jak zrazić ludzi do filmów"?





jay jay

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 25-03-2005
  • Wiadomości: 4 740
  • Reputacja: 18
  • Terror of unexpleainable
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4196 dnia: Listopada 22, 2009, 13:45:41 pm »
No mnie np. Siedmiu Samurajów nie pozamiatały . Żadnych zresztą film Kurosawy nie podobał mi się w taki sposób jak jakikolwiek film Bergmana czy Antonioniego . Można to wyjaśnić poniekąd inną kulturą ,ale taki argument do mnie nie przemawia skoro mogę spokojnie wystawić ołtarzyk takim filmom jak Kwaidan Czy Kobieta z wydm . Powiem szczerze ,że Kurosawa to dla mnie przede wszystkim nieodłączna postać Mifune. Coś w rodzaju idealnie rozumiejącego sie duetu jak np Huston z Bogartem . Ich filmów nie oglądam nawet dla samej fabuły tylko samych znakomitości ,które jednym przemówieniem mogą zahipnotyzować publiczność . Od treści egzystencjalnych są inni , lepsi specjaliści .Żeby nie było nie porozumień ,Kurosawa to nadal dla mnie top10 reżyserów  8)

Miike jest od odprężenia przy butelce browara czy innego dopalacza . Nie samym chlebem przecie żyje człowiek .
''Don't take advice from anyone'' - Robert Altman.


mowafilmowa.wordpress.com
magivanga.wordpress.com
booklips.pl

setezer

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 08-05-2005
  • Wiadomości: 3 469
  • Reputacja: 1
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4197 dnia: Listopada 22, 2009, 15:37:56 pm »
Twój problem jest taki, że nie widziałeś Pijanego anioła czy Piętna śmierci. Okazuje się, że Kurosawa też potrafi filozofować. Jeżeli gość bierze na warsztat Fausta i wrzuca go w klimaty współczesnego (mu) Tokio i wychodzi z tego z tarczą, to lepiej być nie może. Nawet nie śmiem porównywać Kurosawy z Bergmanem, ale Akira to też zajebiście inteligentny typ. Wiadomo Siedmiu samurajów to w głównej mierze epicki hołd amerykańskiemu kinu po japońsku + świetne spostrzeżenia społeczne, a Rashomon to nie jest jakaś historia na miarę Siódmej pieczęci. W tych samurajskich filmach ja głównie czerpię radość z gry aktorów, z tego odmiennego stylu i zręcznej reżyserii. Sprawa jest jednak taka, że Kurosawa ma w repertuarze kilka filmów, które są powiastkami filozoficznymi, a ty Michał, tak się składa, żadnego z nich nie widziałeś. Ale ogólnie ładnie napisałeś i się zgadzam, tylko jeszcze obadaj te "współczesne" filmy Akiry, to może ci się opinia o nim zmieni. A nawet jeśli nie, to i tak cię rozumiem.

Poza Mifune często u Kurosawy gra Shimura - w siedmiu to był ten najstarszy samuraj, taki ich lider. W Ikiru pozamiatał swoim aktorstwem, to samo w Pijanym aniele czy Żyję w strachu (ten filmik akurat mocno się zdezaktualizował).

Bergman, po początkowym sceptycznym nastawieniu doń, teraz stoi w szeregu z Bunuelem, Kubrickiem, Tarkowskim i resztą zgrai niepodważalnych kozaków. Jego Persona miażdży, jeżeli ktoś może mieć wątpliwości czy film może być dziełem sztuki czy tylko rozrywką, to ten film jest argumentem nie do obalenia.

To Niebo i piekło to filmik ocierający się o geniusz. Najpierw ponad godzinkę akcja toczy się w jednym pomieszczeniu, gdzie porywacz terroryzuje bogacza, bo porwał mu syna i chce 30 mln jenów. Okazuje się, że porwał nie syna bogacza, a jego szofera i teraz Mifune ma problem - zapłacić te 30mln za nie swoje dziecko? (porywacz: "to nawet lepiej, że nie twoje, ale tak czy siak zapłacić musisz, bo dzieciak zginie"). Potem kolejna godzina to śledztwo policji w poszukiwaniu porywacza i koniec. Tylko tyle i aż tyle.

Teraz z kolei jadę z Rudobrodym - o lekarzu (Mifune a jakże) leczącym biedotę i jego nowym pomocniku z bogatego domu, który nie chce mu pomagać, ale widząc cierpienia ludzi pewnie zacznie. Szykuje się wiele ciężkich pytań.


Fallus

  • Towarzysz
  • ***
  • Rejestracja: 02-07-2008
  • Wiadomości: 117
  • Reputacja: 0
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4198 dnia: Listopada 23, 2009, 01:20:50 am »
Przyznam, że Pijany Anioł to świetny film, ale nie wiem, zaprawdę, czemu miałby on być przykładem filozofowania Kurosawy, bo przecie stylistyka i tematyka zahacza o tę sama problematykę co w przypadku najbardziej znanych dzieł mistrza. Dla mnie Kurosawa to mistrz stylu i techniki, genialny malarz operujący obrazem, ale jego filmy to socjologiczne popłuczyny, i pewnie wzniesie się w powietrze chmara rąk z kamieniami, żeby mnie obrzucić, ale to po prostu, albo też AŻ, genialny społecznik. Jest w jego filmach ten element jednostki zagubionej w świecie, ale nie więcej go niż w kazdym innym filmie. Mitologizowanie Kurosawy przypomina mi słynną scenę z Ferdydurke, kiedy profesor w szkole tłumaczy Kopyrdzie, że "Słowacki wielkim poetą jest, bo jest on wielkim poetą." Przy Antonionim to porównanie wielce niestosowne, bowiem Kurosawa po prostu ideologicznie porusza się w nieco niższych warstwach.

setezer

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 08-05-2005
  • Wiadomości: 3 469
  • Reputacja: 1
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4199 dnia: Listopada 23, 2009, 20:16:16 pm »
Jak dla mnie rysy psychologiczne lekarza i gangstera są znacznie bardziej zarysowane niż w "każdym innym filmie" (jak to brzmi...). Ja, w rozmowie o tym czy film jest głęboki itp., widzę podstawowy problem - filmy nigdy nie filozofują otwarcie, zawsze ubrane są w historyjki, które można odebrać na chłopski rozum albo można doszukiwać się symboliki i drugiego dna. Jeżeli ktoś doszuka się drugiego dna tam gdzie go nie ma, to naraża się na śmieszność, ale jak mu udowodnić, że dany film nic głębszego sobą nie reprezentuje, skoro on tak uważa? To nie jest jak z jakimś Kartezjuszem, który pisze Rozprawę i Medytację, w których krok po kroku wykłada swój system (cały) - w filmie reżyser może tylko sugerować co on uważa, a nie gadać na poważnie o metafizyce. Może coś zauważyć, ale w 99,9999999% kopiuje to, co u kogoś czytał. Wskaż mi choć jednego reżysera, który rewolucjonizuje myśl filozoficzną.

Do czego zmierzam? Do tego, że żaden film nie podskoczy Kantowi, ale nie znaczy, że filmy uważam za głupie. Właśnie dlatego Kurosawa wydaje mi się świetny, bo robi to, na co film mu pozwala. W czym Antonioni go przewyższa? Myślę, że przede wszystkim mówisz o Blow upie - też go uwielbiam i uważam za genialny film, ale w czym temat tam poruszony jest "głębszy" od Ikiru, w którym rozchodzi się o sens istnienia? Wiem, trochę naiwnie, ale nie aż tak, by coś ująć kunsztowi Kurosawy.