Królewna Śnieżka i ŁowcaNagrzany trailerem i kawałkiem "Breath Of Life" Florence & The Machine wybrałem się wczoraj do kina na nowy film, stanowiący bardzo luźną interpretację klasycznej opowieści.
Siłą filmu, jak nietrudno się domyślić (gdyż nie raz w różnych portalach wskazywano na ten element) jest postać złej królowej/macochy Śnieżki zagranej przez elektryzującą i zjawiskowo przedstawioną Charlize Theron (choć ekspresja jej gry w moim odczuciu jest mocno przesadzona, mimo to w jednej ze scen wyraziła taką minę, że sam czułbym się przerażony).
Wyniosłem z projekcji pozytywne wrażenia, choć to tylko "poprawnie zrealizowana" baśń fantasy, bardzo sprawnie zrealizowana i z niezłym klimatem (szczególnie w scenach z Theron), stawiająca jednak w moim odczuciu zbyt często za priorytet ukazywanie sprawności grafików od CG.
Dużo umowności w fabule i w niektórych scenach, kiepskie sceny batalistyczne, średnia rola Stewart (która rzeczywiście przez większość filmu ma minę rozkapryszonego dziecka aka srającego kota) i nieustające wrażenie "już to wszystko wcześniej widziałem". Na plus na pewno warstwa techniczna filmu (zdjęcia, scenografia, kostiumy), muzyka i role krasnoludków
Bajeczka dla starszych dzieci z aspiracją trafienia do starszego widza, która nadal jednak sprawia wrażenie, że gdyby nie ograniczenia wiekowe (co zrozumiałe, bo inaczej film z takim tytułem miałby duże prawdopodobieństwo na straty finansowe), mogłaby tylko zyskać.
Generalnie polecam.
Na koniec, wymieniony w pierwszym zdaniu utwór (wg mnie rewelacyjny), który leci w napisach końcowych (specjalnie dłużej posiedziałem):