Podam ci przykład, który zobrazuje o co mi chodzi. Jestem zmęczony, ale nie na tyle, żeby się uwalić i spać. Włączam sobie Ghost in the Shell i oryginalną wersję japońską z polskimi napisami. Oglądam, ale po 10-20minutach zaczynam zamykać oczy na dłuższe chwile i gubię kolejne dialogi, bo niestety po japońsku nie rozumiem. Włączam zatem polskiego lektora i oglądam dalej, i wiem co się dzieje. Swoją drogą powinni urwać jaja polskiemu wydawcy Gits-a, polski lektor jest z angielskim dubbingiem, który jest tak żałosny, że uszy więdną, całe szczęście, że lektor trochę go zagłusza.
I tak ma masa ludzi, którzy chcą sobie obejrzeć film, wszyscy starsi, niekoniecznie w wieku emerytalnym, uznają wprowadzenie napisów za głupotę i przestaną oglądać telewizję. Oni nie potrzebują, nie chcą, się uczyć angielskiego, a dodatkowo nie chce im się czytać napisów, by oglądać filmy. Powinna być swoboda wyboru, jak ktoś chce, to proszę bardzo.
To trochę jak zblokować samochody, bo zdrowiej na rowerach. Po mieście powinno się zasuwać tylko rowerami (odcinki pow. 5km można samochodem).
A co z japońskimi, francuskimi, niemieckimi filmami? Puszczane z angielskim dubbingiem i polskimi napisami? BŁAGAM NIE!!!