Wczorajszy koncert OBVIOUSLY. Szkoda, ze juz na 3 zespole mi nos uszkodzili i od tego czasu mnie glowa boli (to uczucie gdy widzisz, ze leci na ciebie lokiec, a ty nie masz odpowiednio szybkiego refleksu by sie przed nim obronic i tylko slyszysz jak ci cos strzela w nosie), ale Terror dal rade
Akurat jak ja wbilem na scene to jakis kolo zrzucil gitarzyste z terrora (wygladalo to tak jakbym to ja byl winny
) 5min przerwy i dalej nawalanka! O dziwo bardzo dobrze zagral Comeback Kid... live brzmia DUZO! lepiej, az bylem zdziwiony. Madball tez nie gral zle, chociaz strzelam, ze gdyby ze sceny spadl gitarzysta Madballa (to jest w ogole mozliwe? ten kolo wazy chyba ze 150kg
) to koncert by sie zakonczyl
Ogolnie bardzo pozytywny wieczor. Jedynie do czego moglbym sie doczepic to do barierek ktore utrudnialy dostep do sceny (na szczescie ochroniarze byli FCHUJ! spoko i pomagali przy przechodzeniu) no i do niektorych kolesi, ktorzy sobie za bardzo wzieli do serca napierdalanie. Po prostu zamiast swirowac to napierdzielali innych po prostu zeby sie bic i to bylo widac
PS: Aha calkiem mozliwe, ze bede na jakis kwejkach czy cos bo jak jechalem sobie autobusem to ludzie mieli niezla polewke ze mnie bo na dworze tak -5, a ja w krotkich spodenkach sobie smigalem. ROBILI MI ZDJECIA, TAK BARDZO FEJMOUS ;_;