A odnośnie 'wyższej nauki' to niemożebnie wkurwiające jest to, że żeby czegoś tak naprawdę się dowiedzieć trzeba ponapierdalać 1000-stronnicowe podręczniki albo śledzić na bieżąco publikacje naukowe, które dośc ciężko na necie dostać.
Zależy czy chcesz zdobyć wiedzę szczegółową czy ogólną. Jeśli tą drugą, to można dostać bardzo dobrze opracowane książki popularnonaukowe. Oczywiście przydaje się czasem przeczytać coś trochę cięższego. Aby jednak dobrać się do dobrych książek, to trzeba je po prostu kupić. W necie nawet jeśli znajdzie się jakieś informacje, to zwykle nie są zbyt przystępnie opisane. Poza tym czytać tekst z monitora a z kartki, to jest ogromna różnica.
Polecam bardzo poczytać:
Krótka historia prawie wszystkiego Billa Brysona. Jest to najlepsza książka popularnonaukowa, dotycząca ogólnej wiedzy, z jaką się spotkałem. Ma lepsze i gorsze rozdziały (trochę za dużo miejsca autor poświęca geologii), ale jako całość jest naprawdę niezwykle dobrze. Bardzo ciekawie napisana i zawiera mnóstwo podstawowych informacji. No i można czytać bez uprzedzeń - temat religii nie jest poruszany o ile dobrze pamiętam.
W zamian za to dostajemy programy na discovery/bbc dla totalnych idiotów(wczoraj oglądałem o podboju kosmosu przeznaczony chyba dla ludzi z porażeniem mózgowym). Ale to tylko taka dygersja do łamania pewnych praw człowieka w dzisiejszym świecie.
Zgadzam się w pełni. Współczesnego BBC nie oglądam, ale jak czasem zobaczę jakiś program na Discovery, to aż nieraz kuje mnie w oczy jak to jest przedstawione. Tak jakby telewizja była kierowana niemal tylko dla idiotów
Od jakiegoś czasu właściwie przestałem oglądać telewizję i uważam, że był to dobry wybór. Wiadomo, jak ktoś nie ma alternatywy, to niech sobie obejrzy jakiś program o kosmosie w tv. Na pewno nie zaszkodzi. Chciałoby się tylko, żeby te programy prezentowały trochę wyższy poziom.
Jak pisałem BBC nie oglądał, ale zakładam, że też się zjebało. Na necie można dorwać taki cykl programów o kosmosie o nazwie "BBC the Planets" z 1999 roku (dostępny w polskiej wersji). Bardzo polecam obejrzeć, bo to jest przykład jak powinny wyglądać programy w tv. Zamiast bezsensownych wizualizacji mamy autentyczne nagrania i zdjęcia. Rewelacja. Akurat jak zaczynałem oglądać, to czytałem w podobnym czasie
Błękitną kropkę Sagana i powiem, że nie było czuć różnicy na korzyść książki. Obydwa twory trzymały mniej więcej podobny, wysoki poziom. Warto ściągnąć i obejrzeć chociaż część, by się przekonać jak powinny wyglądać programy popularnonaukowe puszczane w tv. No i by zobaczyć jak się zmienił poziom tv na przestrzeni ostatnich 10 lat.