od Chin poprzez Rosję do USA - każde z tych państw ma zapędy mocarstwowe. każde jednak ubiera je w inną nieco ideologię aby się podeprzec.
Dlatego też nie ma co mówić, że jedno jest lepsze od drugiego.
Ktoś tutaj nie może uwierzyć w wersję ataku USA na własny kraj.
Parę tysięcy ofiar, bankructwo firm turystycznych itd.
Otóż wystarczy prześledzić historię, aby zobaczyć, że poprzez cały jej przebieg zawsze władcy największych mocarstw hołdowali zasadzie "cel uświęca środki" i te parę tysięcy ofiar to dla nich pikuś.
Za to jaki wydźwięk medialny - cały świat zszokowany atakiem zaczął bać się o bezpieczeństwo, nawet u nas w Polsce nie mówiło się o niczym innym, w polskich kioskach ukazywały się specjalne magazyny poświęcone 9/11.
Poza tym jak już wcześniej mówiłem, wystarczy spojrzeć kto na tym zyskał.
Gdyby nie WTC, połowa społeczeństwa nie poparłaby tak głośnych inwazji na Afganistan (tutaj Osama, którego btw rodzina była blisko związana z białym domem) oraz Irak (tutaj zdjęcia z bronią masowej zagłady, która do tej pory nie została odnaleziona).
"Władza deprawuje. Władza absolutna deprawuje absolutnie."
Warto zwrócić uwagę na to z kim mamy tutaj do czynienia.
Z największym mocarstwem na świecie, które dzień w dzień i rok w rok walczy o światową dominację i nie może sobie pozwolić na kryzys gospodarki, który być może bez afgańskich i irackich zysków już by nastąpił. Ekonomistą nie jestem, ale spotkałem się z wieloma takimi głosami "Mądrych głów".
Aha, od mojej historyczki usłyszałem ostatnio, że Afganistan po najeździe USA stał się centrum światowego rynku narkotykowego.
Ma ktoś coś na potwierdzenie?