Właśnie, mówiłem tylko o gameplayu - mechanice.
Co do fabuły to Kingdomy miały fabułę, która spodoba się każdemu, kto płakał podczas śmiercu Mufasy. Większej głębi w tym nie ma, ale na swoim poziomie gra jest przez to świetna
To o czym piszesz to właśnie nie fabuła Kingdoma, tylko Króla Lwa. Fabuła Kingdoma to "Dziecko z magicznym kluczem mieczem naprawia światy disneja by ostatecznie zmierzyć się ze złym Ansemem odpowiedzialnym za całe zamieszanie. W międzyczasie uratuje przyjaciółkę i uwolni przyjaciela od Ciemności". Reszta, wszystkie Mufasy, Cloudy, Tify i jelonki bambi to korzystanie z gotowych już wcześniej fabuł.
I właśnie w fabule głównej w całej serii jest masakra. Z każdą kolejną częścią ciężej i ciężej obczaić kto jest czyim mrocznym cieniem, czyim nikim, który Ansem jest prawdziwy i ilu ich do kwiatka jest itp itd. Nie przeszkadza mi to uwielbiać tej serii, ale KH BbS już był ledwo ledwo, a na DDD w ogóle nie miałem ochoty (nie takiej żeby kupić konsolkę) wiedząc że historia dalej tylko mąci.
Dlatego właśnie mocno liczę na Nomurę. Do tego ofkoz jeszcze dochodzą Dissidie, więc o system walki bym się nie obawiał. A KH od razu nadrabiam jak tylko wyjdzie Remix.
Przecież Dissidia jest słaba w ch** jeśli chodzi o walkę.
Ale w miarę dobrze łączy ją z tradycjami erpegowymi, jakiś to plus jest.