C64:
Batman - jak dla mnie to była graficzna rewolucja, mimo, że 2D to jednak model postaci jakby żywego Michaela Keatona wzięli
Nebulus - szkoda, że nigdy nie nauczyłem się w to wymiatać, bo gierka była śliczna i kolorowa.
ARCADE:
Soul Edge - do dzisiaj pamiętam miejscówkę Rock'a (?!) z falującym zbożem
Die Hard - chodzona bijatyka robiła piorunujące wrażenie
PSX:
Crash Bandicoot - platformówka w 3D i motyw z dzikiem... zostałem zjedzony
F1 '97 - pierwsza gra jaką odpaliłem na PSXie - przecież to jest niemożliwe, te replaye... :O
Wing Commander 4 - te interaktywne kilmatyczne filmiki zjadły mnie na tyle, że chodziłem tylko po statku
Tyranozaur i Płaszczka na Demo 01 - to był dopiero orgazm
Silent Hill - naprawdę bałem się w to grać, miejscówki w innym wymiarze były okropne
FFVII - jak zobacyzłem demko w jednym z Playstation Magazynów to się zakochałem
FFVIII - ten przepych, FMV, postaci normalne a nie super-deformed
PS2:
TTT - plansze mimo, że nie w 3D to rozbiły mnie doszczętnie, wygląd postaci, animacja, po prostu orgazm pierwsza gra w którą zagrałem na PS2 (nic innego praktycznie nie było
)
GT3 - pamiętam reklamy przed LM :O
GTA3 - wielkie miasto jak na tamte standardy, dostałem wypieków
PES - przejście z PESa na PSXa na PESa PS2jkowego było piorunującym wrażeniem, a zabawa nabrała prawdziwych rumieńców
ICO - ale to było ogromne + lokacja młynek i jeziorko (:OOOOOO)
DMC i PoP - dynamiką, muzyką, po prostu wszystkim mnie zniszczyły
FFX - kolejne wypieki i głośne o kur...
MGS2 - miejscówki na statku, wylewająca się zewsząd deszczówka... robiły wrażenie
SSX3 - to może i nieoczekiwanie, największy szok jaki przeżyłem, prędkość, połacie terenu i loty w palącym słońcu...
Burnout 2 - uczucie prędkości i fizyka podczas wypadków to było pewne novum (grałem w jedynkę i wrażeń takich nie miałem)
DREAMCAST:
Shenmue 2 - nie wiedziałem, że coś takiego jest możliwe do zrealizowania w takim małym pudełeczku
Jet Set Radio - pierwsze spotkanie z cell shadingiem...cholernie pozytywne + wzór dla tworzących tą techniką
Soul Calibur - czy w ogóle trzeba coś mówić? na tamte czasy to uhu hu
XBOX:
DOA XBV - modele postaci wyglądały naprawdę zjawiskowo
Chronicles Of Riddick - wciąż pamiętam więzienne lokacje i grę świateł
Brute Force - gierka słaba, ale graficznie naprawdę mocna
PGR2 - przyznaję, zrobiła na mnie piorunujące wrażenie m.in modelem zniszczeń którego w GT3 mi brakowało.