Ludzkosc zaatakowaly maszyny, w zwiazku z tym wybuchla tragiczna wojna. Obie strony siegnely po bron ostateczna, czyli glowice nuklearne, ktore to spowodowaly tysiacletnia zime na planecie. Bedac prawie na wymarciu ludzkość zaczęła się modlić. Modły zostały wysłuchane i na pomoc ludzkosci przyszli zmutowani technologicznie Bogowie, ktorym to ludzie powierzyli wiare. I razem z nimi kontynuja walke przeciwko maszynom. Bogowie wszczepiają sobie nowe implanty cybernetyczne, przez co coraz bardziej upodobniaja się do maszyn, natomiast maszyn zaczynają dosłownie pożerać ludzi, by stać się bardziej ludzcy.
Konflikt maszyny kontra ludzie znamy już z Matriksa, gdzie ładnie zostało dopowiedziane, że nie możemy bez nich żyć. Czy w tym wypadku będzie podobnie?
Too Human zebrało nienajlepsze opinie i nienajlepsz recenzje. Ja jednak postanowiłem zakupić owy tytuł, gdyż nie ufam recenzentom. Nie wspominając faktu, że niejednokrotnie zagrywałem się w gry na 5 czy 6 bardziej niż w potencjalne megahity. Wracając jednak do Too Human. Wszyscy pewnie czytali już recenzje, czy playtesty czy testowali demko, więc nie ma za bardzo co napisać i co dodać. Grafika jest ok, ale podobną grafikę widzieliśmy już w Gears of War czy Mass Effect i wprawdzie nie jest to silnik UT3, ale wygląda na jego kopię. Mnie osobiście korzystanie z tego silnika praktycznie przy każdej grze na Xboksa 360 powoli zaczyna wychodzić bokiem. W chwili gdy dostajemy zapowiedź Heavy Rain na PS3 i wszyscy oczekują świetnie wyglądającego Killzone 2, posiadacze X360 są nekani tym samym poziomem graficznym. Mam nadzieję, że Fable II pokaże, co można jeszcze z Xboksa wycisnąć, a następnie pokaże to Bungie ze swoim nowym tytułem i Ensemble z Halo Wars.
Historia przedstawiona w grze jest ok. Jak ktoś jest fanem cyberpunka, bo z tym mi się historia najbardziej kojarzy to na pewno mu się spodoba. Osobiście nie jestem wielkim fanem łączenia mitologiii z cybernetyką, Ale muszę przyznać, że wykreowany świat wyszedł zgrabnie i wszystko się kupy trzyma. Pies pogrzebany jest w tym, że nie jest to świat dla każdego... i raczej mały procent graczy będzie nim zachwycony. A w dzisiejszych czasach gdy ma się aspiracje na stworzenie system sellera, czy hitu nie można sobie na takie coś pozwolić. Nie wiem jakie zapędy miało Silicon Knights przez ostatnie 10 lat, być może przez ostatnie 3 lata myśleli tylko by skończyć grę w peeezdu. Cutscenki są ok, i wszystko jest ułożone w zgrabne detale, ale nadal nie jest to poziom ani Uncharted ani tym bardziej mistrza cutscenek Heavenly Sword. Ja rozumiem, że porównywanie pojedyńczych elementów nie ma sensu, gdyż można zawsze powiedziec, że ok cutscenki w HS były mistrzostwem ale kulało w grze co innego. Wychodzi więc szydło z worka, i mamy już jasno postawione, że deweloping gry który trwa ponad 3-4 lata nie przynosi jej nic dobrego.
Nie wiem ile Microsoft wpakował kasy w ten projekt, bo wątpie by to było 100mln, ale nawet jeżeli to było więcej niż 30 baniek, to wątpię by te pieniądze się zwróciły. I nie ma co ukrywać, że Too Human nie będzie grą pokroju Halo w którą będą gracze grać latami. Nie jest to nowe Diablo. Ponadto mamy do czynienia tylko i wyłącznie z co-opem na dwie osoby, a jeżeli mnie pamięć nie myli w Diablo II mogło grac naraz 8 osób.
Co do gameplayu, to grę trudno jest sklasyfikować, IMO hack&slash. Co najważniejsze gameplay wciąga. Zagrywałem się wczoraj jak durny, powtarzając sobie jeszcze jeden, jeszcze jeden... Brakuje mi troche bloku i nadal się do całego sterowania przyzwyczajam, ale ogólnie jest całkiem pozytywnie. Nie ma większego problemu z pokonaniem kolejnych zastępów wroga. Niestety gra cierpi na jak to ja nazywam syndrom Bioshocka, czyli nawet jeżeli zginiemy to nic się specjalnego nie dzieje. Jako, że jesteśmy Bogiem, to po prostu się nas wskrzesza. W zwiazku z tym, nie ma nawet potrzeby się starać, a gra staje się banalna. Niektórzy stwierdzili, że czasem jest tylu przeciwników na ekranie i dodając do tego latające rakiety ciężko się połapać i łatwo zginąć. Jasne, że łatwo, ale jak się jest głuchym. Po wystrzeleniu każda rakieta wydaje dźwięk jak się zbliża, wystarczy wtedy tylko podskoczyć, albo zrobić wśliżg i problem rozwiązany. Gra ogólnie nie jest trudna, a starcie z pierwszym bossem należało do jednych z najprostszych ever. Głównie przez health herby rozlokowany w każdy rogu areny.
Daleki jestem od ocenienia całej gry po tym co do tej pory widziałem... ale chyba moja ocena by mieściła się w kategorii 7 lub 8/10 z większych naciskiem na 7... ale na pewno nie 6... Gra mnie wciągnęła, a to baaaardzo trudna sztuka, dlatego zawsze chylę czoła każdemu deweloperowi który wydaję pozycję w której mogę się zatracić na jakis czas...
Nie będę nic doradzał, ale nie powinniście kasować tego tytułu z listy zakupów bo recenzje są słabe. Mieliście poztywne odczucia po demku (ja nawet pozytywnych odczuć po demku nie miałem), to łapcie tą grę. Idealna nie jest ale potrafi wciągnąc.
Z drugiej strony... jak ktoś odwiedza mojego bloga, to wie ile zaiebistych gier planuję kupic w ten holiday season i wie jakie wychodza... wiec może śmiało ocenić czy kupowac czy się wstrzymać.
Ja nie żałuję decyzji o zakupie. Jak ktoś chetny na co-opa w godzinach nocnych to niech da znać.
Opublikowane: Sierpień 22, 2008, 23:40:00
http://zeratulpl.blogspot.com/2008/08/too-human-w-showshowshowshow.htmlOpublikowane: Sierpień 23, 2008, 19:32:14
recka
http://zeratulpl.blogspot.com/2008/08/recenzja-too-human.html