To jest tak wkurzające. Z tymi ognistymi mrówkami cudem zamknąłem dzieciaka w jakimś mini schronie, bo inaczej by spłonął. Znowu taki gość od zadania z butelkami poleciał w świat i zginął 20 sekund później. W sumie to realizm, ale...
Dzieci są nieśmiertelne, więc żadna krzywda by się Bryanowi nie stała.
Zadanie z buteleczkami? Pewnie mówisz o którymś z żebrzących o wodę żebraków. Jeden siedzi pod Megatone, kolejny pod Rivet City i jeszcze jednego spotkałem wędrującego po pustkowiach. Dając im wodę możesz podnieść karmę - i tyle. Mnie zginął ten wędrowny, ale to pryszcz. Najbardziej WKU*WIAJĄ wędrowne karawany kupieckie, bo - przynajmniej dla mnie - są dość istotnym elementem gry, a też lubią sobie zginąć.
Dość pomocny jest przy tym fakt, że świat gry "żyje" tylko w pobliżu gracza. Spotykając karawanę w niebezpiecznej lokacji można się teleportować do innej lokacji, a wtedy im już się nic nie grozi.
mi ten realizm pasuje, zawsze przed questem robię save i jakby co to load.
Tak jak ja + zawsze po ukończeniu questa staję przed Megatone i sprawdzam po kolei kondycję karawan
Zadanie z mirelurkami łatwo wykonać biegnąc przed siebie na pałę. Są wytrzymałe, ale niezbyt mobilne, więc łatwo się je omija. Odnośnie Moiry dodam jeszcze, że warto zaliczyć wszystkie opcjonalne zadania + wg mnie po kolejnych etapach najlepiej wybierać dolne odpowiedzi.