Obecnie Dead Island i (wciąż) Rayman Origins.
O Raymanie zdania nie zmieniłem - gra jest bajeczna i cudowna; czasem potrafi też dać w kość, lecz o dziwo nie jest irytująca.
W DI natomiast gram dopiero od wczoraj. Widać, że nie jest to super wysoko budżetowa produkcja, ale mimo to sam pomysł jest zrealizowany całkiem nieźle, a grafika choć strasznie sterylna, jest nawet dość realistyczna. Nie podoba mi się za to, że zombiaki, jak również okoliczny ekwipunek błyskawicznie się respownują - strasznie to ch**owo zrobili. Zobaczymy jak będzie później. Na razie więc: otwarty świat fajny, rozwalanie zombiaków fajne, zdobywanie expa faje, otoczka fabularna nienajgorsza, respawning strasznie do dupy.