Po poleceniu przez użytkowników w temacie o E3 zacząłem Mirror's Edge, w które kiedyś grałem na pc, ale nie skończyłem, bo wykrzaczyło się na mojej wysłużonej blasze.
Design bardzo się wyróżnia, lubię taki "minimalizm", kontrasty kolorystyczne, świetne wrażenia ze skakaniem po dachach - w końcu obserwujemy coś na kształt "pseudo-realnego" widoku, fpp podkręca adrenalinę. Sądzę, że gdyby gierka przedstawiała akcję w tpp (ponoć mody na pc to umożliwiają, ale postać wygląda komicznie i z animacją parality), dostalibyśmy bohaterkę, od której dzieli nas pewien dystans i powstałoby coś na kształt Prince Of Persia w innym otoczeniu. Niestety oprawa w tej wersji (ps3) ma swoje, czysto techniczne minusy, przede wszystkim aliasing oraz kilkukrotnie zauważone nietrzymanie obrazu w obrębie jednej ramki. Surowość designu otoczenia sprawia, że grafika nadal potrafi cieszyć oko, szczególnie dachy wieżowców, ślizgi po szkle i kanałach zrzutowych wody. Szkoda, że na ps3 nie uświadczymy efektów fizyki, dostępnych na pc (objawiające się np. efektami cząsteczkowymi kruszenia szkła).
Muzyka z gatunku elektronicznego misz-maszu ambientu, techno, trance sprawdza się wyśmienicie w ME, jest jednym z głównych elementów pozytywnie wyróżniających tę grę i wybitnie pasuje do obrazu całości. Jest na tyle pozytywna w odbiorze, że sprawdza się nawet, jako niezależny soundtrack i muzyka puszczana w tle do codziennych, domowych obowiązków. Brak jednak charakterystycznych, wyróżniających się utworów, poza tytułowym i dość szeroko znanym kawałkiem "Still Alive". SFX nie mam nic do zarzucenia, dźwięk i głosy dobrane elegancko, a "pęd wiatru" potęguje wczuwanie się w nieskrępowane skakanie po budynkach.
Mechanika i gameplay wyróżniają tę grę. Miło, że sterowanie akrobacjami odbywa się głównie za pomocą triggerów, szybko łapie się zasady poruszania po świecie gry. W przypadku intuicyjności kierowania postacią jest o niebo lepiej, niż na pc, gdzie grałem na kombo myszka + klawiatura. Uznałbym nawet, że to tytuł na wskroś konsolowy i podłączenie pada do pc jest obligatoryjne. Jest też minus, wynikający z charakterystyki spustów w DS3. L2 i R2 są niezbędne w tej grze i niejednokrotnie dana akrobacja mi nie wchodzi (np. łagodzenie/amortyzacja skoku przez turlanie), ze względu właśnie na brak wyczucia siły nacisku na trigger. Myślę, że o wiele lepiej sprawdziłyby się przyciski na kształt L1/R1, chociaż to pewnie kwestia wprawy. Tak samo, jak w przypadku wymierzania i kierowania skoków za pomocą gałek, co powoduje moją niekłamaną irytację, a następstwem nieudanej akrobacji jest chyba jedna z najbardziej traumatycznych sekwencji upadku z wysokości, z jakimi miałem do czynienia w grach. Jeżeli ktoś ma nocne koszmary o "spadaniu", Mirror's Edge wzmocni jego niemiłe doznania w tej materii. Im dalej w las, tym lepiej, ale raczej nie będę masterował tego tytułu (time trial, speed run), żeby nie psuć sobie nerwów. Jestem jednak świadomy wysokiej wartości replayabilty Mirror's Edge.
Fabuły, jak na razie (3 rozdział) nawet nie zauważam. Wielki, zły system, niepodporządkowani spychani na margines, sekwencje niby flashowych animacji, wrobienie w moderstwo i ucieczka. Tyle. Może będzie jakiś twist i niespodziewane zakończenie, ale mam wrażenie, że wątek fabularny ma nie przeszkadzać we frajdzie i po prostu trzeba było skleić w logiczną całość pomysł na gameplay. Osobiście wolałbym filmiki na silniku gry, bądź wysilenie się twórców na jakieś cgi, bo ME ewidentnie na to zasługuje. Cały gameplay praktycznie polega na ucieczce (jak do tej pory). Widzę tu kilka inspiracji Matrixem. Gdyby nie otoczenie, uznałbym, że przedstawiają sekwencję ucieczki Neo przed agentami. Myślę, że DICE powinno dostać licencję i zrobić grę na podstawie uniwersum Matrixa w takiej właśnie mechanice. Wyszłoby o wiele lepiej, niż Path of Neo, czy Enter the Matrix i byłoby godne zapamiętania.
ME to tytuł nietuzinkowy i ewidetnie do sprawdzenia choćby tylko z tego powodu. Oferuje niecodzienne podejście do tematyki gier fpp i może spowodować mocne wczucie się w akcję - tego typu gry mogłyby się sprawdzić w reklamach Virtual Reality. Pewne drobniejsze niuanse oraz krótkie rozdziały zapowiadające niedługi czas gry nie przesłaniają głównej siły napędowej tego tytułu, jaką jest oryginalność. ME przy tym jest grą, którą polubi się, lub odrzuci po krótkim nawet posiedzeniu, innej opcji nie ma.