Hades.
Skończony, ale czasami sobie puszcze bo grywalne to nawet.
Blasphemous.
Początek gry.
Forza Horizon 5.
Coś koło 30 poziomu w grze. Jak na razie najgorsza część w serii.
Aliasing w trybie jakości na XSX wali z ekranu konkretnie, słaba mapa i beznadziejny ost to pierwsze rzeczy składowe do tego stwierdzenia.
Max Payne.
Początek gry, tryb hard.
Bullet time wciąż daje rade.
Halo Infinite.
Początek gry.
Dobra grafa, świetne strzelanie oby fabuła jakaś tam była.
Dead or Alive 2 Ultimate i 3.
Dzięki podbiciu rozdziałki wizualnie te gry wyglądają niemal jak dziejsze bijatyki
Dawniej to jednak wyciągało się z konsol ostatnie soki.
Mieć Virtua Fighter 4 wersja Naomi 2, czyli najlepszą bijatyke wszech czasów w tej jakości to niestety nadal marzenie.
FH to fajna seria. Trzeba tylko w nią grać raz na 5 lat. Kolejny tytuł, który pada ofiarą chorego cyklu wydawaniczego co rok-dwa-trzy (niepotrzebne skreślić). Mnie czwórka strasznie zmęczyła, a trójkę (grałem jako ostatnią) już wynudziłem. Piątkę kupię jak każdą odsłonę, jak będzie poniżej 100, czyli pewnie za pół roku.
Halo I, to gdyby nie przegięte walki z niektórymi subbossami i nudny, wtrącany już do każdej gry, open world to byłaby świetna gra. A tak jest całkiem dobra. Jak dla mnie najlepsze Halo od 343, chociaż o to nie było specjalnie trudno, szczególnie po "wybitnej" 5. Teksty MC do Broni potrafią rozbawić.
Hades i Blasphemous od miesięcy kupuję w pudełkach i nie mogę kupić. Pewnie będzie jak w przypadku sporej części indyków na płytce. Nie nabędę w okolicach premiery, a potem wystrzelą cenowo w kosmos.
MP - grałem w okolicach premiery, ale nigdy nie skończyłem. Od ponad pięciu lat poluję na wersję Xbox, ale w PL ceny już wywalili z dupy, a import z UK, dzięki pier...ue obecnie jest koszmarem, bo sklepy retro przestały cokolwiek wysyłać do kontynentalnej Europy. Kiedyś się zbiorę w sobie i pojadę do Birmingham na ich retro targ. Oj, tam to bym wydał roczną pensję.