W co teraz gracie?

[Szymku]

Ja w takiej sytuacji wracam do CIV2. Nie zawodzi nigdy.

[Kyokushinman]

Forgive me Father.
Tytuł robiony przez naszych.
Taki całkiem przyjemny shooter z grafiką cel shading.
Coś ala Blood.

[RyoHazuki]

Ja w takiej sytuacji wracam do CIV2. Nie zawodzi nigdy.

Wczoraj pograłem jeszcze i ocknąłem się po 3,5 h - weekendowy maraton pewny.
Jest coś w tej grze uzależniającego i ten tekst o jeszcze jednej turze, nie wziął się znikąd. Może nie iść, może być opornie i nudno (przecież mnóstwo tur to i tak wciskanie guzika, byle przejść do następnej), ale i tak, co by się nie działo, to wciąga.

[Szymku]

Ja w takiej sytuacji wracam do CIV2. Nie zawodzi nigdy.

Wczoraj pograłem jeszcze i ocknąłem się po 3,5 h - weekendowy maraton pewny.
Jest coś w tej grze uzależniającego i ten tekst o jeszcze jednej turze, nie wziął się znikąd. Może nie iść, może być opornie i nudno (przecież mnóstwo tur to i tak wciskanie guzika, byle przejść do następnej), ale i tak, co by się nie działo, to wciąga.

Tyle że końcowy etap rozgrywki to już ciężki grind i człowiek czuje się jak w pracy. Co nie zmienia faktu, że raz do roku wracam

[Kopersztyk]

Cisnę w The Evil Within wersja na PS3. Sam nie wiem ile ta gra mi przeleżała na kupce wstydu. Gra się w to wybornie przez niekiedy drewniane sterowanie, specjalnie zjebane mechaniki, ale po prostu chcę więcej, ciekawi co będzie dalej. W przerwach jeszcze atakuję pierwsze Kingdom Come dla odstresowania.

[RyoHazuki]

Ja w takiej sytuacji wracam do CIV2. Nie zawodzi nigdy.

Wczoraj pograłem jeszcze i ocknąłem się po 3,5 h - weekendowy maraton pewny.
Jest coś w tej grze uzależniającego i ten tekst o jeszcze jednej turze, nie wziął się znikąd. Może nie iść, może być opornie i nudno (przecież mnóstwo tur to i tak wciskanie guzika, byle przejść do następnej), ale i tak, co by się nie działo, to wciąga.

Tyle że końcowy etap rozgrywki to już ciężki grind i człowiek czuje się jak w pracy. Co nie zmienia faktu, że raz do roku wracam

Jest grind, a jak gra się jeszcze z wieloma przeciwnikami czy miastami-państwami, to tury potrafią trwać po parę minut, nim wszystko się przetworzy. Nawet jak samemu nie ma nic do roboty.
Jestem w latach 30 XX w. gram z 7 rywalami, z dużą ilością miast-państw i do tego z barbarzyńcami, którzy są tutaj reprezentowani jako klany, a do tego mapa to ziemia. Dłużej będę grał te ostatnie 1xx rund, niż dotychczasowe prawie 400.

Cisnę w The Evil Within wersja na PS3. Sam nie wiem ile ta gra mi przeleżała na kupce wstydu. Gra się w to wybornie przez niekiedy drewniane sterowanie, specjalnie zjebane mechaniki, ale po prostu chcę więcej, ciekawi co będzie dalej. W przerwach jeszcze atakuję pierwsze Kingdom Come dla odstresowania.

Mam TEW 1&2 na XB0 i do tej pory nie rozfoliowałem. 

[RyoHazuki]

Star Ocean The Second Story R
Nigdy nie grałem w żadną odsłonę SO (podobnie jak w Tales of oraz Atelier). Jest to mój pierwszy kontakt z serią i jak się okazuje zaczynam od części drugiej.
Jestem po 6 godzinach obcowania z tym jrpgiem i póki co jestem miło zaskoczony. Mocno rozbudowany tytuł w aktywności poboczne (łowienie ryb, gotowanie, alchemia i dziesiątki innych, nie wiem czy to wszystko było w oryginale). Tła są przepiękne, fabuła niczego sobie, bohaterowie zupełnie nieźli. Jedyne co mnie denerwuje to wygląd ludków w tej grze. Cały tytuł został poddany solidnemu upiększeniu, a bohaterom pożałowano kasy? Wygląda to dość biednie, ale przymykam oczy i gram w najlepsze.