Odświeżam sobie na ps3 serię z cycatą panną archeolog.
Tomb Raider HD Collection zacząłem od TR:Anniversary i stwierdzam, że reszta serii TR, jak i większość gier stricte przygodowo-platformowych może odświeżonej jedynce buty czyścić. Klimat, nienowoczesne wręcz prowadzenie akcji i rozgrywki, "niedzisiejsze" zagadki, przejebanie duże pomieszczenia, znikome ilości strzelania, zero pompatyzmu (chyba, że za taki można uznać "wprowadzenie" w nową lokację i włączającą się w tym momencie muzyczkę - czysty miód i mrowienie na plecach), konieczne rozpoznanie w terenie (St. Francis Folly!) i choć przechodzę z pamięci (a więc szybciej, niż za pierwszym razem), to spędzam na skakaniu i przechodzeniu jednego dużego obszaru więcej czasu, niż kilka etapów w innych grach.
Co mnie rozbroiło, to techniczna strona - w sensie negatywnym. Tekstury owszem, podciągnięte, ale Lara znowu "lalkowata" (w stylu z TR:Legend, co dziwne, bo w pierwotnie wydanym TR:A wyglądała bardziej ludzko), a animacja potrafi zaliczyć dropy! Oj, ktoś tu słabo zoptymalizował kod.
Tak czy inaczej, bawię się świetnie i przeklinam, jak gdzieś spadnę/nie trafię/źle skoczę (choć gra jest o wieeele łatwiejsza od oryginalnego TR1).
Kto jeszcze nie miał okazji - polecam.