Analiza wypowiedzi Korwina o klimacie, zdanie po zdaniu: http://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/janusz-korwin-mikke-pseudonaukowcy-beda-siedziec-52
Polecam, zważywszy, że wszyscy tu są niemałymi znawcami tematu.
No tak. Pogody 24h do przodu nie umieją przewidzieć, za to temperaturę 10000 lat wstecz mogą podać z dokładnością do 3 miejsc po przecinku. Idę o zakład, że te pomiary z odwiertów na Antarktydzie są co najmniej tak dokładne jak datowanie węglem c14. Co by nie mówić, cała "nauka" o globalnym ociepleniu to w większości wróżenie z fusów. Do tego praktycznie całość swoich badań opierają na danych z 60 lat, za to odnoszą je do setek milionów lat naszej planety (o ile ma tyle lat co naukowcy twierdzą, w końcu wiek ziemi to też tylko hipoteza).
Jedynie ten tekst Korwina z roślinkami i ich potrzebą na co2 tak z dupy wzięty i mam nadzieję, że go przedstawiał jako kpiące porównanie, niż jako fakt więcej co2 = lepiej, bo inaczej wtedy faktycznie lekka żenada. Za to ten co napisał artykuł uznał to jako jakąś prawdę objawioną Korwina, a raczej chodziło o zwykły skrót myślowy jkm o procesie fotosyntezy.
No i tak jak Raku napisał - serwis sponsoruje fundacja, której zależy na podtrzymywaniu tezy o istnieniu globalnego ocieplenia, państwom na tym zależy, wielkim korporacjom na tym zależy, nic więc dziwnego że wśród naukowców, któzy dostają granty od państw/korporacji na badania zależy na tym by wychodziły takie, a nie inne wyniki.