Wybrałem 10, choć znalazłoby się więcej:
1. Star Wars Episode VIII - nie czarujmy się, na nic nie czekam jak na nowe Star Warsy od Riana Johnsona.
2. Silence - zwiastun zapowiada mocne kino, recenzje potwierdzają. Scorsese w formie.
3. Dunkirk - Nolan w realiach IIWŚ. Biorę w ciemno
4. Cure for Wellness - pięknie stylizowany horror od twórcy udanego remaku Ring. Liczę na intensywne wrażenia.
5. War for the Planet of the Apes - dwie poprzednie części pokazały, że można zrobić film bazujący na starej marce i uczynić go czymś świeżym. Mam nadzieję, że trzecia część, mimo wojny w tytule, nie pójdzie w samą akcję i będzie pamiętać o tym, że w historii najważniejsze jest przywiązanie widza do bohaterów, nawet jeśli są małpami.
6. La La Land - po petardzie jaką był Whiplash jestem ciekaw wszystkich kolejnych dzieł tego reżysera.
7. Coco - nowy Pixar nie bazujący na istniejącej serii (choć wedle niektórych zrzynający z Book of Life. Po samych opisach nie trudno znaleźć podobieństwa i choć wszelka zrzynka powinna być potępiana, to pamiętajmy, że Król Lew też był kopią - sprawdźcie "Kimba The White Lion").
8. Blade Runner 2049 - oryginalnego Łowcę właściwie jedynie szanuję, ale na kontynuację czekam z dużymi nadziejami pobudzanymi głównie przez osobę reżysera.
9. IT - nowa wersja horroru, a w zasadzie pierwsza część z planowanych dwóch. Książkę pokochałem swego czasu, więc jestem niezmiernie ciekaw nowej wersji.
10. Dark Tower - jak wyżej: uwielbiam książkę. W tym jednak przypadku próbuję zachować chłodny umysł, bo Sony Pictures ostatnio łaknie stworzenia wielkiego filmowego uniwersum, więc boję się, że Mroczna Wieża wyjdzie im zbyt mocno poszatkowana, poznaczona zbyt wieloma wątkami i zamiast na spokojnie wprowadzić widzów w fascynujący świat Stephena Kinga, wrzuci ich w sam środek czegoś, co będzie pozbawione wszelkiego charakteru i ducha pierwowzoru, przypominając raczej standardowy filmik akcji z elementami fantasy.