ja dzis jarałem szałwie z dopalaczy(10x). zaczne od smaku, niby wiśnia, ale jakos jej nie czulem ogolnie lipa straszna, smakuje fatalnie. Ale za to jak klepie... pierwszy buch dosyc ostry, zdazylem przekazac lufe kolece i juz takie cos sie załącza w bani czego nie moge opisac, czulem sie jak w jakies pierd*lonej grze! zią łapie busiora, potem mowi "eeeeeee to nic nie daje". Potem jak nim o glebe nie rzuciło to sie 10 min nie mogl z lozka podniesc. czegos takiego jeszcze nie widzialem, lezalj ak otumaniony i sie smial, doslownie nie wiedzialem co z nim, bałem ze sie udusi czy cos
ja z niego beka, a nawet slowa nie powiedzielismy, po prostu buch, 10 sec i smiech. i tak ok 10 min na pełnej fazie. mialem takie cos ze zdawalo mi sie ze tempo sie zwolniło tak o 3x. kumpel sie poruszał jakby był w jakiejs smole, mowileeeeeeeeeemmmmmmm baaarrrrddddzzzoooo wooooooolllllnoooo
potem kolejny busior. wskrecilem sobie, ze jestem gdzies zamkniety, ze musze wyjsc z tego pokoju. załączyła mi sie straszna klaustrofobia. z kumplem potem w samochodzie tłuklismy i to samo, ale tu ciasno musze stąd wyjsć! tzrecia faza to muł. kumpel gdzies przez godz. sie nie odzywał
mowil ze nic mu sie niechce, nie ma siły na nic, nie mogl wypuscic mnie na stacji po hot doga bo nie mogl wstac z fotela(auto 3 drzwiowe). tez zauwazylem, ze jest taka krzywa akcja, tzn. kazdy z nas zaczął cisnac sobie nawzajem. wszystko mnie zaczelo wkurwiac, kolego mi np. nie obstawil pojary szluga to tak mnie jakos wkurwiło to, zaczelismy sie tak klucic ze mało sie nie pobilismy
taka dziwna faza, wszsystko mi przeszkadzało. naprawde było nieźle mowie sobie ŁAAAA ale zajebiste! niestety, im wiecej jarałem tym coraz mniej mnie klepało. potem to juz w ogole nie miałem faz zadnych, tylko taki przejarany sie czułem. ogolnie nie zaliczam tego jarania pozytywnie, wole MJ, choć jak ktoś nie probowal warto sprawdzić. ja mysle ze kupie sobie jeszcze jakąś ale mocniejsza zdecydowanie jakies 40x.