Nie jest najwyższych lotów, ale nie jest tak źle (fatalnie) , jak się marudzi na około ( co ciekawe, 3/4 tych psioczących, widziało ją tylko na youtybe). Grało się nieźle, bowiem i rozwałka sympatyczna i oprawa nie kuje w oczy. Naszym uszom przygrywa porządna muzyka. Fakt, jest schematycznie, przeciwnicy mogli by być bardziej różnorodni, ale teksty typu "dno, porażka 11!!", są mocno przesadzone (tym bardziej, że jak piszę, część tych krzykaczy nawet weń nie grała).
A że niedługa? Cóż, nie każda gra musi być molochem na modłę GTA IV, czy Oblivion. Jakoś w GoW : Chains of Olympus, nie przypominam sobie bym grał dużo dłużej ( i inni również), a jakoś nie przekładało się to na "kilka godzin -> szmelc".
Fakt, growa adaptacja X men, wyszła zdecydowanie lepiej, ale i w Salvation, można pograć.
I nie można nie wspomnieć o najlepszym ekranie "loading" ostatnich czasy.