Zupełnie nie tego się spodziewałem. Liczyłem na skradankę z elementem siekania mieczem, coś jak Raiden w końcówce MGS2, ale bardziej dopakowany. Wiadomo, potężny cyborg zdolny walczyć z Metal Gearami, ale jednak działający po cichu, bez zwracania na siebie uwagi i niepotrzebnej zadymy.
Dobrze przynajmniej, że nie pracuje nad tym Konami. Teraz trzymam kciuki za zapowiedź piątki w starym, dobry stylu (najlepiej w stylu pre-MGS4).