Na Antywebie chcieli skrytykować PS5, ale im nie wyszło
Gdy ktoś kto nie gra na konsoli zabiera się za komentarz na ich temat - to musi wyjść źle... Poznajcie moją opinię o najbardziej żenującym tekście konsolowym A.D. 2020.
Przeglądając na twitterze gierkowe wieści natknąłem się dziś na dyskusję nad artykułem, który polski serwis Antyweb zamieścił na temat konsol - głównie PS5. Autor, Krzysztof Rojek, na 3 dni przed premierą PS5 postanowił skrytykować konsolę, zawierając tezę - PlayStation 5 pokazało mi, dlaczego nigdy nie kupię konsoli - nie wiem, może Sony im nie dało żadnej na stałe (bo o Xboxie nic nie pisze), może preordera mu odwołali, a może chodziło o nośny nagłówek i wysoką klikalność. Niestety, już od pierwszych linijek pod wąsem ściele się uśmiech na argumenty, które tam zawarto.
Wpis zaczyna się fajnie, bo od wypunktowania tego, że po przesiadce na PS5, nie chcemy już wracać do PS4. Jeśli jednak myślicie, że duży skok między generacjami to atut - to nie, to pierwsza z negatywnych rzeczy dla których nie warto kupić konsol, chociaż każda z 9 generacji tym właśnie się charakteryzuje, ale skąd ktoś kto konsoli nie ma mógłby o tym wiedzieć...
Potem argument, że PC też można podpiąć do telewizora i grać na padzie, ale w sumie wszyscy gracze konsolowi powtarzają, że na konsoli jest to wygodniejsze, bo nic nie trzeba przepinać, a do tego nie trzeba myśleć o wymaganiach sprzętowych. Kolejny atut, który autor uznaje widocznie za minus. No i zapomina, że ten pad, to też w sumie od konsol się wziął, tak samo jak zresztą dżojstiki...
Teraz jednak najlepszy fragment:
Jeżeli ktoś kupił PS 4 w 2013 roku z myślą, że ta konsola wystarczy mu na 7 lat, to już w 2015 musiał się mocno zdziwić, bo jak się okazało – gra w Wiedźmina 3 na tej konsoli wiązała się z dosyć regularnym pokazem klatek. Wraz z wyjściem PlayStation 4 (Pro - dop. red.) takie sytuacje były coraz częstsze. Jeżeli więc ktoś chciał grać bez problemu, trzeba było kupić PS 4 Pro. Teraz taka sytuacja się powtarza. Jeżeli wierzyć wpisowi Pawła, po 4 latach od wyjścia PS 4 Pro, różnica względem PS 5 jest taka, że o powrocie nie ma już mowy.
Cóż, autor chyba zapomniał jakie problemy nękały chociażby ostatnie części GTA, a i parę innych gier po premierze na PC. Niektóre były niegrywalne nawet na najdroższych sprzętach - bo bugi w dniu premiery to niestety dzisiejszy rak branży. To nie jest tylko domena konsol, a ja akurat w Wiedźmina 3 grałem ponad 150 godzin i jakoś pokazów klatek nie widziałem... Kolejny raz pada też zdziwienie tym, że PS5 jest znacząco lepsze od PS4 - może Krzysztof liczył tylko na nową obudowę? Do końca generacji dojechałem też na premierowym PS4 z 2013 roku i ani w Ghost of Tsushima, ani w Final Fantasy 7, ani w The Last of Us II nie poczułem braku mocy w konsoli. Co najwyżej dokuczał już głośny wentylator.
W przypadku PC z takim wzrostem wymagań można sobie poradzić (...) – dokupić mocniejszą kartę graficzną czy szybszy dysk (i spieniężyć stare części). W konsoli natomiast jest się przywiązanym do tego, co dał nam producent. I o ile na premierę taka konsola zapewne „daje radę” , o tyle po kilku latach albo trzeba kupić nową (o ile będzie) z połówki generacji, albo męczyć się z niezbyt płynną rozgrywką, niskimi detalami i długimi czasami ładowania.
I to już jest jazda po bandzie bez trzymanki. Gry wydawane na PC, właśnie przez to, że muszą obsłużyć różne typy sprzętu (w tym tradycyjne dyski HDD) nie mogą być stworzone tylko z myślą o SSD, bo sandbox stworzony pod SSD mający odczyt 6GB/s nie zadziała na dysku z transferem 500MB/s w podobny sposób, o dysku talerzowym nie mówiąc. Taka gra będzie tam miała pop-up obiektów przed nosem gracza, albo zwyczajnie się wysypie. Konsola narzuca pewnie minimum i pod to można zoptymalizować grę. Na 5, 6 i 7 generacji tym minimum była płyta CD/DVD/Blu Ray, na 8 generacji dysk HDD z 5400rpm. Generacja 9 wymaga transferu na poziomie swoich SSD i nie trzeba myśleć o poziomie niżej. Tą jedną rzeczą konsole wyprzedziły o lata świetlne PCty, do czasu, aż pojawia się pierwsze gry wymagające minimalnego transferu dysku.
Faktycznie, zdarzyło się w ostatniej generacji, że dostaliśmy ulepszone wersje konsol - ale mówienie o niskich detalach to żart. Zyskiem była głównie wyższa rozdzielczość, lepsze oświetlenie czy lepsze tekstury - prawie nigdy lepsze modele 3D, a już w ogóle czasy wczytywania, bo konsole miały te same dyski i z tych samych plików gry się wczytywały. Natomiast argument ze zmianą karty graficznej... patrząc na ceny tych kilku najlepszych na rynku, kupując którąkolwiek z konsol i nie sprzedając starej zostanie nam w portfelu więcej, niż po zakupie tej nowej części do PC.
Nie jest powiedziane oczywiście, że w przypadku PC takie problemy nie występują.
I gdy już dobrnęliśmy do końca autor stwierdza, że w sumie te problemy które widzi w konsolach są też na PC, dlatego konsola nie jest dla niego.
Kurtyna.
Podsumowując, konsole są złe bo:
- konsolę podpinasz do TV i grasz, tymczasem PC może to samo, ale padem nie obsłużysz Windowsa
- mają przeskok generacyjny i czuć wtedy różnicę, ale trzeba kupić nową konsolę, tymczasem na PC trzeba kupować nową kartę graficzną, żeby grać w nowsze gry
- przez 8 generacji raz pojawiła się kompatybilna lepsza wersja konsol w połowie ich życia, tymczasem na PC trzeba kupować nową kartę graficzną, żeby grać w nowsze gry
- gry mają czasem bugi i słaby framerate, tymczasem na PC trzeba kupować nową kartę graficzną, żeby grać w nowsze gry ale jak będzie zbugowana to i tak nie pomoże
No cóż, jeśli to miał być artykuł krytykujący zakup konsoli, to chyba jednak mnie przekonał, że to z PC może być większy problem i większe wydatki. Postęp w grach PC od lat dokonywał się właśnie na konsolach, a PC doganiały te możliwości. I żeby na PC pograć jak na konsoli trzeba nawet kupić pada dedykowanego właśnie im...
Krzysztofie, nie zwlekaj, po tej pięknej laurce dlaczego konsole są fajne musisz ją sobie jednak kupić! Nie udało Ci się wyprzeć swoim wpisem wewnętrznego wołania, przeznaczenia nie oszukasz :)
Komentarze
Czego się można spodziewać po nich ? W końcu nie bez przyczyny to " anty łeb' ;-)
odpowiedzSłowem w sedno. Je*** debili takich jak w antyweb. Zal dupę ściska i stąd te wypociny i bełkot idioty.
odpowiedzDodaj nowy komentarz: