Zagrajmy w: Hellblade 2 #6
Coś mi mówi, że chcę więcej takich gier.
Hellblade 2 to kontynuacja długo wyczekiwanej pierwszej części przygód Senui. Znienawidzona przez własny lud, cierpiąca na schizofrenie dziewczyna, ponownie musi zmierzyć się nie tylko z losem, ale także z samą sobą...
Nie jestem fanem pierwowzoru i druga część również nie spowodowała u mnie opadu szczęki. Jednak zachęcony liniową rozgrywką oraz ukierunkowanym gameplayem, postanowiłem sięgnąć po najnowszą część gry studia Ninja Theory, która była w produkcji aż 7 lat! Chcąc sprawdzić, jak poradzili sobie twórcy z ponownym ujęciem problemów psychicznych głównej bohaterki, potraktowałem ten tytuł jako drobny eksperyment, który mnie nie zawiódł, ale o tym później.
Hellblade to gra, która pierwsze wrażenie nie robi grafiką a systemem audio. Twórcy już na starcie informują nas, że jak mamy grać, to tylko i wyłącznie na słuchawkach i nie wyobrażam sobie grania na głośnikach telewizora. Choroba psychiczna głównej bohaterki to pole do popisu w możliwościach wykorzystania potencjału dobrych słuchawek. Dźwięk przestrzenny jest użyty tutaj w niespotykany sposób! Głosy, które rozbrzmiewają gdzieś z tyłu głowy, słowa otuchy szeptane nam do ucha, czy obelgi odbijające nam się echem w całej głowie to efekt robiący niemałe wrażenie. To mi się podoba!
Graficznie jest bardzo dobrze. Hellblade 2 to pokaz możliwości Xboxa Series S/X, choć niestety nie odbyło się bez kompromisów... Pasy u góry oraz na dole ekranu, to element znany już z gry na Playstation 4, czyli The Order 1886. Tytuł działa również w 30fps, które są rozczarowujące, ale w tego typie gry, nie ma to aż takiego znaczenia. Mimo tych wad Hellblade 2 prezentuje się nad wyraz dobrze! Tekstury, jakość otoczenia, czy oświetlenie, to najwyższa półka, która zachwyci nawet największych purystów graficznych.
Ninja Theory nie wprowadziło w walce zbyt dużych zmian, w stosunku do pierwszej części. Choć same potyczki są teraz znacznie bardziej emocjonujące oraz nabrały filmowego kunsztu, nadal mamy do czynienia z bardzo prostym systemem walki. Starcia z przeciwnikami, szczególnie w pierwszych fazach gry, wywołują uśmiech na twarzy i dreszcz emocji, ale z powodu małej różnorodności przeciwników, dość szybko zamieniają się standardowy element gry. Trzeba jednak przyznać, że animacje walki, mimika głównej bohaterki czy wykończenie przeciwnika zrobiło na mnie pozytywne wrażenie. Czułem tutaj "ciężar" ostrza i siłę, którą Senua musi włożyć w zaatakowanie przeciwnika. Podobało mi się to, że w przeciwieństwie do pierwszej części gry, walka stała się tutaj elementem mocno wyreżyserowanym i kamera działa w taki sposób, że czujemy się jak byśmy oglądali film akcji. Są oczywiście głosy krytyki graczy, którym ten element się nie podoba, ale dla mnie, każda walka, to audiowizualna uczta!
Historia Senui w kolejnej części gry Ninja Theory, moim zdaniem jest nieco rozmyta i bez polotu. Niby mamy jakiś cel, nasza bohaterka posiada swego rodzaju motywację, ale to wszystko zaczyna nabierać rumieńców w okolicach połowy gry. Nie dziwię się więc, że znaczna część graczy, porzuciła Hellblade 2, już na samym początku gry. Fabularnie gra przypomina bardziej interaktywny film, w którym mamy odegrać to co zostało dla nas przygotowane przez deweloperów i nic więcej. Choć mnie osobiście podoba się taki sposób rozgrywki, uważam, że gra rozkręca się zbyt długo, a początkowy cel Senui jest zbyt niejasny.
Grę ukończyłem w 8 godzin, nie specjalnie dużo eksplorując ani szukając ukrytych przejść. Od pewnego czasu daje się ponieść fabule w grze i często omijam zadania poboczne oraz aktywności, jeśli nie wnoszą do rozgrywki nic ciekawego. W Hellblade 2 możemy zbierać swego rodzaju audiologi, ale i one nie zainteresowały mnie na tyle, by przykładać się do ich poszukiwań. Jest to w zasadzie jedyna aktywność poboczna w tej grze. Twórcy w ciekawy sposób ukryli te znajdźki, a odnajdujemy je, poprzez skupienie wzroku naszej bohaterki na skałach, które wyglądem przypominają twarz. To naprawdę ciekawy zabieg i niejednokrotnie sam doszukiwałem się "twarzy" w losowych skałach napotkanych w grze. Myślę, również, że twórcy, chcąc spotęgować element psychozy głównej bohaterki, specjalnie umieścili kilka oszukanych "twarzy", by gracze poczuli, jak bardzo może nas mamić nasz własny umysł.
Czy Hellblade 2 to dobra gra? Zdecydowanie uważam, że lepsza niż pierwsza część, którą ukończyłem z wielkim bólem. Lubie gry liniowe i niedługie, a Hellblade 2 doskonale wpisuje się właśnie w te kryteria. Choć fabuła mogłaby być delikatnie bardziej skoncentrowana, to przygoda Senui nadrabia filmowością, efektownymi potyczkami, czy choćby pięknymi widokami. Zagadki zawarte w grze są dosyć proste i wątpię, by ktoś miał problem z ich rozwiązaniem, na szczęście jest ich znacznie mniej niż w pierwowzorze. W mojej opinii Hellblade 2 to dobra gra. Mimo siedmiu lat produkcji, zawartość gry może nie wywoływać osłupienia, jednak sam tytuł robi pozytywne wrażenie.
Zapraszam również do zapoznania się z naszą recenzją video: Recenzja: Senua's Saga: Hellblade 2
Komentarze
Mnie w sumie dziwi, że wielu graczy narzeka na to, że gry są za długie, a jak wychodzi właśnie taki krótszy tytuł jak Hellblade, to się z niego naśmiewają. No bez sensu. 🙄
odpowiedzTak, ale Hellblade był hmm... Dość powtarzalny. Rozdział w jaskiniach no to totalnie bez sensu.
odpowiedzDodaj nowy komentarz: