Past Gen => Wii U => Wątek zaczęty przez: POK w Stycznia 12, 2014, 13:32:49 pm
Tytuł: Najlepsza gra z serii The Legend of Zelda (tylko konsole stacjonarne)
Wiadomość wysłana przez: POK w Stycznia 12, 2014, 13:32:49 pm
Stwierdziłem, że nie ma sensu się rozdrabniać na wszystkie Zeldy z konsol przenośnych, więc w głosowaniu zawarłem tylko gry na platformy stacjonarne. Pominąłem także Four Swords, bo to tylko spin off.
W międzyczasie zaktualizuję temat o moją listę, zainspirowaną poniższym tematem z zagranicznego forum: http://gamrconnect.vgchartz.com/thread.php?id=175765&page=1
Wszystkie Zeldy prezentują fabularnie dość podobny poziom. Typowa walka ze złem, oparta o podobne legendy. Mimo to zawsze idzie się wciągnąć w tok wydarzeń, a Twilight Princess jako najbardziej "dorosłej" Zeldzie wyszło to chyba najlepiej.
Każda Zelda ma kilku fajnych i ciekawych bohaterów, których idzie szybko polubić. Ocarina wygrywa za sprawą zabawy z czasem. Ujrzenie tych samych osób po latach, nadaje im nowy wymiar.
Majora's Mask bez dwóch zdań ma najmocniej rozbudowane relacje z postaciami drugoplanowymi. Zakładanie masek czy reakcje na zbliżający kataklizm wpływały na każdy dialogi, dzięki czemu był to najbardziej żywy świat ze wszystkich Zeld.
Najwięcej tekstu i wyjaśnień związanych z mitologią można znaleźć właśnie w Skyward Sword. Kto chce się zagłębić w temat, powinien zacząć właśnie od tej Zeldy.
Ocarina jest nie tylko najbardziej klasyczną Zeldą, wzorem dla wszystkich części, ale także czymś wyjątkowym dzięki możliwości przemieszczania się w czasie. To nadaje grze głębi i sprawia, że także stronę fabularną zapamiętuje się na długo. Wystarczy przypomnieć sobie miasto. Grając młodym linkiem tętni życiem, a po latach straszy pustką i śmiercią.
Miejsce honorowe: Majora's Mask (za odmienne i jakże interesujące podejście do tematu; Dla niezorientowanych - na pogrążony w swoich sprawach świat zaczyna spadać księżyc. Mamy tylko trzy dni (około godzinę realnego czasu) na jego uratowanie. Z pomocą przychodzi jednak melodia, która cofa nas do pierwszego dnia. Dzięki zdobytym przedmiotom możemy rozszerzać zakres naszych poczynań i posuwać fabułę do przodu, nawet mimo cofania się w czasie.)
Później uzupełnię listę o kolejne kategorie.
Tytuł: Odp: Najlepsza gra z serii The Legend of Zelda (tylko konsole stacjonarne)
Wiadomość wysłana przez: POK w Stycznia 12, 2014, 18:47:59 pm
Świat w Ocarinie nie należał do największych z serii, ale na pewno był najbardziej dopracowany. Podróżowanie, wykonywanie mini-gier i przenoszenie się z jednego czasu do drugiego, by sprawdzić efekty swych poczynań (sadzenie nasion) sprawiało, że żadna z późniejszych Zeld nie zdołała dorównać temu klasykowi, nawet jeśli pod innymi względami go przewyższała. Najgorzej w tym zestawieniu wypada Skyward Sword. Miasto i wyspy zawieszone w chmurach miały bardzo duży potencjał i szkoda, że go nie wykorzystano.
Mnóstwo zadań pobocznych i masek, które można było wykorzystać do ich ukończenia, a biorąc pod uwagę upływający czas (niektóre questy były dostępne tylko w określonym dniu i o określonej godzinie) oraz stopień złożoności gry, nieraz trzeba było się nieźle napocić, by je ukończyć i by zdać sobie wreszcie sprawę, co należy zrobić.
Bardzo trudny wybór. Najmniej innowacyjną Zeldą był Twilight Princess (choć nie zapominajmy o zamianie w wilka). Ocarina wprowadziła nas w 3D ustanawiając nowy standard i dając do dyspozycji magiczny instrument muzyczny, Majora's Mask miała bardzo wymyślny koncept, Wind Waker odmienił zupełnie styl graficzny i wyprowadził nas na wielkie morze, a Skyward Sword zasłynęło nowatorskim sterowaniem i miastem w chmurach. Mimo wszystko najbardziej należy docenić Majora's Mask za masę ciekawych pomysłów.
Dunegony to wizytówka serii oraz test umiejętności i nabytych zdolności. To w dungeonach zdobywamy najważniejsze przedmioty, walczymy z bossami i kombinujemy, jak przejść z jednego pomieszczenia do następnego. Według mnie pierwsze miejsce należy się Ocarinie, ale Twilight Princess jest zaraz za nią.
Już na Gacku grało się świetnie, a kontroler z ekranem dotykowym jeszcze upłynnił i uprzyjemnił rozgrywkę. Zmienianie itemów i podręczna mapa sprawiają, że nie trzeba już co chwilę pauzować gry (choć mamy i taką możliwość). Celowanie z łuku za pomocą sensorów umieszczonych w padzie (opcjonalne) również sprawdza się wyjątkowo dobrze.
Opinie o sterowaniu w Skyward Sword są bardzo mieszane. Jedni uważają je za wspaniałe, inni za niepotrzebne udziwnienie. Ja jestem trochę pośrodku. Nie chciałbym aby każda Zelda miała właśnie ten typ sterowania, bo na dłuższą metę potrafi ono zmęczyć. Ale jednocześnie jest to miła odmiana i ciekawa innowacja, która mocno wpływa na rozgrywkę. Walka w żadnej części nie była tak emocjonująca, a jednocześnie taktyczna, jak właśnie w Skyward Sword.
W każdej Zeldzie znajdziemy nie mało kombinowania, ale to Skyward Sword posiada najlepsze zagadki i ma też ich chyba najwięcej. Jest to w dużej mierze zasługa sterowania z czujnikami ruchu. Tylko tu znajdziemy trójwymiarowe klucze do bossów, które trzeba odpowiednio ustawić, czy mechanicznego owada, którym możemy dowolnie sterować przez pewien czas.
Kolejny trudny wybór. Majora's Mask ma niewątpliwie najciekawsze przedmioty, ale czy najlepsze? Znowu więc wygrywa Ocarina, lecz pozostałe gry z serii nie odstawiają jej zbyt daleko. Najsłabiej wypada jedynie Wind Waker.
Tutaj bez dwóch zdań wygrywa Twilight Princess. Nie tylko ma najlepsze dungeony, ale też najlepiej je kończy. Bossowie mają znakomity mroczny design, a starcia z nimi są najbardziej epickie w serii. Chyba tylko widmowy jeździec i Ganon z Ocariny mają szansę się z nimi równać.
I znowu pierwsze miejsce dla Ocariny. We wszystkie Zeldy grało mi się świetnie, lecz w Ocarinę najlepiej. Rozgrywka jest bogata, a zarazem świetnie wyważona.
Miejsce honorowe: Twilight Princess
Tytuł: Odp: Najlepsza gra z serii The Legend of Zelda (tylko konsole stacjonarne)
Wiadomość wysłana przez: POK w Stycznia 13, 2014, 21:40:38 pm
Tutaj zwycięzca może być tylko jeden. Długi czas produkcji gier z serii TLoZ sprawia, że akurat w kwestiach czystej grafiki były one już niekiedy trochę przestarzałe, jak na swoje czasy. Fakt, Ocarina wyglądała bardzo dobrze, gdy wychodziła, ale do czołowych gier z PC było jej daleko. Majora's Mask był miejscami już po prostu brzydki, Twilight Princess wyszedł na styku generacji i straszył mocnym blurem, a Skyward Sword mimo zdecydowanie najlepiej wykonanych postaci w całej serii, nie mógł się w żaden sposób równać z grami na i tak leciwe już systemy konkurencji, które przyzwyczaiły nas do bogatej grafiki HD. Natomiast Wind Waker, to zupełnie inna bajka. Wyszedł w sile wieku Gamecube'a i olśniewał wykonaniem. Przy ocenie grafiki recenzenci nie szczędzili maksymalnych ocen. Jest to bez wątpienia jedna z najładniejszych gier z tamtej ery, a wydany niedawno remake HD na WiiU stawia ją w nowym świetle. Znowu, po niemal 11 latach od premiery, potrafi zachwycić i oczarować swym pięknem.
Twilight Princess może nie oszałamiało graficznie, lecz design nadrabiał wszelkie braki. Stonowane kolory i realistyczna stylistyka wyraźnie kontrastują z barwnym Wind Wakerem. Fani zawsze marzyli o takiej Zeldzie, a to co dostali, przerosło ich oczekiwania.
Wszystkie Zeldy posiadają znakomitą ścieżkę dźwiękową. Jednak Ocarina jest w tym aspekcie absolutnie genialna. Nawet ograniczenia systemu nie zdołały przeszkodzić w napawaniu się tymi wspaniałymi melodiami. Wystarczy posłuchać Gerudo Valley czy Song of Storms (a jest jeszcze Epona's Song, Lost Woods i inne). Jak dla mnie jeden z najlepszych soundtracków ever. Do dzisiaj łapię się na nuceniu w myślach tych utworów. Dwa przykładowe linki: http://www.youtube.com/watch?v=Hy0aEj85ifY http://www.youtube.com/watch?v=-uInmFU6JkU
Miejsce honorowe: Majora's Mask/ Wind Waker MM: Song of Healing - http://www.youtube.com/watch?v=7G_aaak-tDE WW: Grandma Theme - http://www.youtube.com/watch?v=5NGaurWND9k
Najpiękniejsza Zelda, posiadająca unikalny styl, znakomite aranżacje muzyczne i świetne nagłośnienie. Wersja HD ulepsza ten klejnot pod każdym względem. Podnosi rozdzielczość do 1080p, nasyca kolory, wzmacnia efekty, polepsza modele niektórych postaci, całkowicie zmienia niebo, a nawet remasteruje lekko znane kawałki. Wind Waker pod niektórymi względami nie dorównuje innym częściom z serii. Nie ma tak dobrych dungonów czy bossów. Ale w kwestii prezentacji, wygrywa bez trudu.
Miejsce honorowe: Ocarina of Time
Lista zakończona. Później zrobię małe podsumowanie.
Tytuł: Odp: Najlepsza gra z serii The Legend of Zelda (tylko konsole stacjonarne)
Wiadomość wysłana przez: Mnichu w Stycznia 13, 2014, 23:28:18 pm
" Długi czas produkcji gier z serii TLoZ sprawia, że akurat w kwestiach czystej grafiki są one często już trochę przestarzałe, jak na swoje czasy. Fakt, Ocarina wyglądała dobrze, gdy wychodziła, ale tylko tyle. Majora's Mask był już po prostu brzydki" Ooooo panie. Pokaż mi lepiej wyglądającą grę a konsolach konkurencji w 1998. Wybacz, ale tu akurat pojechałeś POKu. W momencie premiery w 1998 OOT gniotła całą konkurencję, a i Majora's Mask nie wyglądała jak crap w roku 2000. Zeldy na N64 to był swojego rodzaju benchmark
Tytuł: Odp: Najlepsza gra z serii The Legend of Zelda (tylko konsole stacjonarne)
Wiadomość wysłana przez: POK w Stycznia 13, 2014, 23:40:21 pm
Na konsolach tak, zgadza się. Ale PC już znacznie odstawiał wtedy konsolki (przykładem jest Half-Life). Nadal podtrzymuje swoje zdanie, co do Majora's Mask (mam na myśli tylko stronę techniczną, bo ocenę grafiki znacznie podnosiła stylistka), ale z Ocariną rzeczywiście trochę przesadziłem i później zdałem sobie z tego sprawę, lecz już nie chciało mi się wprowadzać korekty do tekstu ;) Gra wyglądała nie dobrze, ale bardzo dobrze. Tak na mocne 8.
BTW nakręciłem się trochę ostatnio i chyba zacznę drugie podejście do Twilight Princess, chociaż grafa SD i mocny blur mnie odstraszają. Z chęcią przyjąłbym wersję HD.
Tytuł: Odp: Najlepsza gra z serii The Legend of Zelda (tylko konsole stacjonarne)
Wiadomość wysłana przez: Mnichu w Stycznia 13, 2014, 23:44:44 pm
PC to inna bajka. Natomiast Ocarina w 1998 wyglądała 11/10. Pamiętaj, że miała semi-openworld, plus takie smaczki jak zmiana pór dnia i nocy, i zmienną pogodę.
Tytuł: Odp: Najlepsza gra z serii The Legend of Zelda (tylko konsole stacjonarne)
Wiadomość wysłana przez: POK w Stycznia 15, 2014, 00:15:50 am
"Długi czas produkcji gier z serii TLoZ sprawia, że akurat w kwestiach czystej grafiki były one już niekiedy trochę przestarzałe, jak na swoje czasy. Fakt, Ocarina wyglądała bardzo dobrze, gdy wychodziła, ale do czołowych gier z PC było jej daleko. Majora's Mask był miejscami już po prostu brzydki, Twilight Princess wyszedł na styku generacji i straszył mocnym blurem, a Skyward Sword mimo zdecydowanie najlepiej wykonanych postaci w całej serii, nie mógł się w żaden sposób równać z grami na i tak leciwe już systemy konkurencji, które przyzwyczaiły nas do bogatej grafiki HD."
Mnichu, tak lepiej? ;)
Zacząłem sobie jednak grać w Twilight Princess. Schodków może i nie ma za bardzo, ale blur jest ciężki do przełknięcia, a rozpaćkane tekstury też nie sprawiają dobrego wrażenia. Przydałaby się porządnie odświeżona wersja. Ale Zelda, to Zelda, więc i tak gra się całkiem nieźle. Dobrze, że przynajmniej napisy są duże i czytelne.
Graficznie Majora's Mask był już mocno przestarzały w momencie premiery, a pod wieloma względami znacznie ustępował Ocarinie. A jednak gra potrafiła urzec niepowtarzalnym klimatem. Pozostałe Zeldy mimo wielu różnic mają ze sobą wiele wspólnego. Natomiast Majora's Mask stanowi zupełnie odmienne podejście do tematu. Zamiast Gandorfa spotykamy psotnego Skull Kida, który nieopatrznie zadarł z wielką, nieposkromioną mocą. Stałe powracanie w czasie do pierwszego dnia i oglądanie tych samych reakcji jest zabawne i jednocześnie niepokojące. W dodatku ten klimat, niby często wesoły, a jednocześnie mroczny i ponury. Jeśli Nintendo wyda port na 3DSa, to chyba wreszcie będę zmuszony wyłożyć kasę na konsolę. Bo bardzo chętnie znów przeżyłbym tę przygodę.
Skyward Sword niekiedy potrafi porządnie odepchnąć graficznie (np. na pustyni), zaś innym razem wygląda bardzo ładnie, tylko brakuje HD. Opowiada ciekawą historię o rozczłonkowanym świecie zawieszonym w chmurach, pełnym mitów o dawnych czasach, gdy ludzie żyli głęboko pod gęstwiną obłoków. Największą nowością było precyzyjne sterowanie mieczem (i nie tylko) za pomocą wiilota wzbogaconego o Motion Plus. Imo sprawdza się ono świetnie, tylko jest trochę męczące na dłużą metę. Jest to jednak ciekawy dodatek wzbogacający gameplay i doznania płynące z rozgrywki. Znakomitym patentem jest także ulepszanie ekwipunku i mikstur. Szukanie składników nabiera nowego znaczenia. Puzzle i logiczne zagadki także dają radę. Pastelowe kolory i klimat plasuję grę gdzieś pomiędzy Wind Waker'em a Twilight Princess. Szkoda że nie postarano się bardziej rozbudować świata. Lewitujących wysp jest niewiele i mamy wrażenie pustki. Jest to najbardziej liniowa część z serii i chyba właśnie ta liniowość jest jej największą wadą (ułomności graficzne też dają się we znaki - czas robi swoje).
Twilight Princess to taka mroczniejsza, doroślejsza Ocarina, dostosowana do możliwości Gamecube'a i wzbogacona o zamianę w wilka i przechodzenie w inny wymiar. Dungeonów jest dużo i są świetnie zaprojektowane, a i w żadnej części nie spotkamy tak epickich bossów, jak właśnie tutaj. Gra jest także bardzo długa. Pamiętam, że jej przejście zajęło mi gdzieś z 50-60 godzin. Jest to kawał bardzo solidnej roboty mającej zaspokoić fanów. I chyba z tego właśnie powodu kuleje trochę innowacyjność. Również eksploracja i otwartość świata pozostawiają nieco do życzenia. Czegoś tu zabrakło. Za to należy docenić interesująco przedstawioną historię, której towarzysząca nam Midna stanowi integralną część.
Od pierwszych zapowiedzi, mimo powszechnych narzekań - "co ku** zrobili z tą świetną serią!?" - wierzyłem, że Wind Waker wypali. Spodobało mi się, że twórcy pragną czegoś nowego, że chcą wprowadzić serię na nieznane wcześniej obszary, aby uniknąć powtarzalności. Mało która firma ma tyle odwagi, by zdecydować się na taką zmianę. Wind Waker od pierwszych chwil urzeka wielkim otwartym światem, który tylko czeka na eksplorację, a wspaniała grafika uzupełnia całości. Fakt faktem, ten świat nie jest wcale taki wielki (szczególnie jak na dzisiejsze standardy), ale samo pierwsze wrażenie jest naprawdę niesamowite. Wszystko jest tu takie żywe. Zupełnie brak tu sztuczności znanej z innych gier. Grając w Assassin's Creeda, myślimy sobie - "jacy oni wszyscy sztuczni i sztywni" - tutaj jest odwrotnie. Każda postać ma własny niepowtarzalny styl. Tyczy się to w dużej mierze całej serii TLoZ, choć Wind Waker wypada chyba najlepiej.
Pierwsze miejsce może być tylko jedno. Ocarina nie tylko była pierwszą Zeldą w 3D. Była też najbardziej dopracowaną, spójną i wyważoną częścią serii. Zresztą nie była, bo nadal jest. Genialnie rozplanowany otwarty świat. Znakomicie i różnorodnie zaprojektowane dungeony. Fabuła, niby prosta i banalna, a jednak bardzo wciągająca. Klimat przez wielkie K, podtrzymany przez genialnie skomponowaną i dopasowaną ścieżkę dźwiękową. No, można by wymieniać długo. Gra ponadczasowa. Prawdziwa perła zasługująca bez dwóch zdań na 10/10 (albo i na więcej). Ocarina posiada w sobie coś w rodzaju wewnętrznej harmonii. Coś takiego, co czuje się od pierwszych minut gry. Człowiek wsiąka i zapada się w ten świat. Pragnie go odkrywać i przeżywać. Szkoda, że tak dobre gry zdarzają się tak rzadko. Ale może właśnie dzięki temu, potrafimy je należycie docenić.
Uwagi końcowe: Wiem że wątek nie budzi szczególnego zainteresowania, ale spisanie tych wrażeń i robienie powyższej listy było dla mnie czystą przyjemnością. Powrotem do wspomnień i chwilą refleksji nad każdą z wymienionych gier. Zaznaczam, że są to moje bardzo subiektywne odczucia i lista każdego gracza będzie wyglądać inaczej. Możliwe, że ta zamieszczona na VGChartz jest bardziej obiektywna (jest w końcu wynikiem głosowania). Poza tym bardzo trudno należcie ocenić gry, w które się grało nieraz lata temu. W każdym razie, mam nadzieję, że są osoby, którym miło czytało się moje wypociny ;)
Planuję niedługo zrobić podobną listę dla gier z serii Super Mario 3D. Oczywiście trzeba pozmieniać z połowę kategorii i na pewno będzie ich mniej. Chętnie zrobiłbym też inne takie listy (np. MGSów, DMC, Residentów, Final'i), ale niestety brakuje mi co do tego kompetencji. Ale gdyby komuś się chciało zrobić coś podobnego, to na pewno chętnie przeczytam ;)
Tytuł: Odp: Najlepsza gra z serii The Legend of Zelda (tylko konsole stacjonarne)
Wiadomość wysłana przez: Mnichu w Stycznia 15, 2014, 00:40:09 am
Trochę lepiej, ale i tak będę uparty :P i nie zgodzę się, że Ocarinie było daleko do czołowych gier na PC. Unreal czy Half-Life to nie jest inna liga, a to jedne z najładniejszych gier z tamtych lat ;)
Tytuł: Odp: Najlepsza gra z serii The Legend of Zelda (tylko konsole stacjonarne)
Wiadomość wysłana przez: windomearl w Stycznia 15, 2014, 11:43:58 am
Dobra, chciałbym kiedyś pograć w zeldę. Od czego rozpocząć i od razu mówie, że "bajkowe" klimaty mnie nie jarają.
Tytuł: Odp: Najlepsza gra z serii The Legend of Zelda (tylko konsole stacjonarne)
Wiadomość wysłana przez: Mnichu w Stycznia 15, 2014, 13:02:13 pm
Najmniej bajkowe są chyba Ocarina of Time, Majora's Mask i Twilight Princess. Jako pierwszą Zeldę chyba bym polecił Twilight Princess (mimo, że to nie jest moja ulubiona), bo jest to taki jakby ekstrakt 3D Zeld. Albo oczywistą oczywistość, czyli Okarynę, polecam wersję z 3DSa jeśli masz dostęp.
Tytuł: Odp: Najlepsza gra z serii The Legend of Zelda (tylko konsole stacjonarne)
Wiadomość wysłana przez: windomearl w Stycznia 15, 2014, 13:18:03 pm
Mam dostęp tylko do emulatorów, a na przenośki mam alergię.
Tytuł: Odp: Najlepsza gra z serii The Legend of Zelda (tylko konsole stacjonarne)
Wiadomość wysłana przez: svonston w Stycznia 15, 2014, 13:20:03 pm
Ocarina of Time na emu GCN zdecydowanie.
Tytuł: Odp: Najlepsza gra z serii The Legend of Zelda (tylko konsole stacjonarne)
Wiadomość wysłana przez: Kert w Stycznia 15, 2014, 13:26:30 pm
Jeśli Windo grałeś w Darksiders i Okami, to pomijając ewidentne różnice, w/w gry w moim odczuciu mają najbardziej zbliżony do Zeldy charakter rozgrywki.
Tytuł: Odp: Najlepsza gra z serii The Legend of Zelda (tylko konsole stacjonarne)
Wiadomość wysłana przez: windomearl w Stycznia 15, 2014, 13:30:50 pm
Darksiders grałem, ale w pewnym momencie mnie totalnie znudziło w Okami nie. Tylko nie wiem co to ma do rzeczy ;)
Tytuł: Odp: Najlepsza gra z serii The Legend of Zelda (tylko konsole stacjonarne)
Wiadomość wysłana przez: Kert w Stycznia 15, 2014, 13:44:28 pm
Z tego, co napisałeś nigdy nie miałeś do czynienia z Zeldami, więc chciałem tylko pomóc i mniej więcej nakierować Cię, jak wygląda w bardzo ogólnych założeniach rozgrywka w tych grach za przykład podając inne, w miarę nowoczesne tytuły, w które może miałeś okazję zagrać.
Tytuł: Odp: Najlepsza gra z serii The Legend of Zelda (tylko konsole stacjonarne)
Wiadomość wysłana przez: windomearl w Stycznia 15, 2014, 13:55:49 pm
Nie no, ja to mnie więcej wiem, tylko pytam "która zelda na początek" ;)
Tytuł: Odp: Najlepsza gra z serii The Legend of Zelda (tylko konsole stacjonarne)
Wiadomość wysłana przez: +Centylion+ w Stycznia 15, 2014, 14:20:28 pm
Ja polecam A link to the past grałem nie tak dawno i na prawdę ma to coś.
Tytuł: Odp: Najlepsza gra z serii The Legend of Zelda (tylko konsole stacjonarne)
Wiadomość wysłana przez: POK w Stycznia 15, 2014, 14:44:20 pm
Dobra, chciałbym kiedyś pograć w zeldę. Od czego rozpocząć i od razu mówie, że "bajkowe" klimaty mnie nie jarają.
W takim razie Ocarina albo Twilight Princess (Majora's Mask może być za trudna, jak na pierwszy kontakt z serią). Ocarina ma już swoje lata, więc jeśli przykładasz dość dużą uwagę do grafiki, to lepiej zacząć Twilight Princess. Albo najlepiej zagraj najpierw w Ocarine, a jak Ci nie podejdzie, to zainstaluj Twilight Princess.
Ja polecam A link to the past grałem nie tak dawno i na prawdę ma to coś.
Myślałem czy kupić na WiiU, ale żądają sobie aż 32zł. Może się jednak kiedyś skuszę.
Tytuł: Odp: Najlepsza gra z serii The Legend of Zelda (tylko konsole stacjonarne)
Wiadomość wysłana przez: POK w Stycznia 15, 2014, 16:02:01 pm
Z ciekawości zrobiłem podsumowanie punktowe mojej listy. Nie ma to może wielkiego sensu, ale byłem ciekaw wyników. Za wygraną kategorię dawałem 2 punkty, za miejsce honorowe 1 punkt, a za główną kategorię (np. Best Overall Presentation) 3 punkty. Oto wyniki:
Widać wyraźnie, że Ocarina znacznie przewodzi, natomiast pozostałe Zeldy mają bardzo podobne wyniki. Najsłabiej wypada u mnie Skyward Sword, który na forum VGChartz prawie wygrał z Ocariną. Ciekawe. Będzie trzeba drugi raz przejść :)
Tytuł: Odp: Najlepsza gra z serii The Legend of Zelda (tylko konsole stacjonarne)
Wiadomość wysłana przez: POK w Stycznia 16, 2014, 00:15:06 am
Na koniec może jeszcze warto dać filmik przedstawiający każdą część (będzie nieźle widać przemiany serii).
The Legend of Zelda
Zelda II: The Adventure of Link
TLoZ: A Link to the Past
TLoZ: Ocarina of Time
TLoZ: Majora's Mask
TLoZ: The Wind Waker
TLoZ: Twilight Princess
TLoZ: Skyward Sword
Tytuł: Odp: Najlepsza gra z serii The Legend of Zelda (tylko konsole stacjonarne)
Wiadomość wysłana przez: Mnichu w Stycznia 16, 2014, 00:39:18 am
Uwielbiam filmik z ekranu tytułowego Majora's Mask... Wesoła muzyczka, która nagle robi się creepy. Moja ukochana część serii
Tytuł: Odp: Najlepsza gra z serii The Legend of Zelda (tylko konsole stacjonarne)
Wiadomość wysłana przez: iko w Stycznia 16, 2014, 11:51:42 am
1.Okaryna Czasu 2.Wind Waker 3. Twilight Princess
Tytuł: Odp: Najlepsza gra z serii The Legend of Zelda (tylko konsole stacjonarne)
Wiadomość wysłana przez: windomearl w Stycznia 16, 2014, 11:55:59 am
A takie pytanie, jeśli nie grałem w żadną inną zeldę to się nie pogubię w fabule?
Tytuł: Odp: Najlepsza gra z serii The Legend of Zelda (tylko konsole stacjonarne)
Wiadomość wysłana przez: iko w Stycznia 16, 2014, 11:59:02 am
Możesz zacząć od byle której, imo to nie ma znaczenia.
Polecam ci Twilight Princess.
Tytuł: Odp: Najlepsza gra z serii The Legend of Zelda (tylko konsole stacjonarne)
Wiadomość wysłana przez: windomearl w Stycznia 16, 2014, 11:59:29 am
No od tej zacznę pewnie.
Tytuł: Odp: Najlepsza gra z serii The Legend of Zelda (tylko konsole stacjonarne)
Wiadomość wysłana przez: POK w Stycznia 16, 2014, 16:12:36 pm
Uwielbiam filmik z ekranu tytułowego Majora's Mask... Wesoła muzyczka, która nagle robi się creepy. Moja ukochana część serii
O ile Twilight Princess jest najbardziej poważną czy dorosłą z Zeld, to Majora's Mask jest na pewno najbardziej mroczny (chociaż Ocarina też miała pewną studnię ;) ).
A takie pytanie, jeśli nie grałem w żadną inną zeldę to się nie pogubię w fabule?
Możesz grać bez obaw. Każda Zelda to jakby zupełnie inna legenda. Dałoby się na siłę chyba ustalić jakąś chronologię (np. Majora's Mask dzieje się po Ocarinie, choć nie jest prawie w ogóle powiązany fabularnie), a Skyward Sword zdaje się, że opowiada o wczesnych cyklach walki ze złem. Ale ogólnie każda Zelda jest oddzielną grą.
Tytuł: Odp: Najlepsza gra z serii The Legend of Zelda (tylko konsole stacjonarne)
Wiadomość wysłana przez: POK w Lipca 14, 2014, 15:14:43 pm
Na nintendolife była ostatnio ankieta na najlepszą Zeldę, w której głosowało 1300 osób: http://www.nintendolife.com/news/2014/07/poll_which_is_the_best_legend_of_zelda_game
Od najczęściej wybieranych:
The Legend of Zelda: Ocarina of Time (N64) - 15% The Legend of Zelda: A Link to the Past (SNES) - 14% The Legend of Zelda: Twilight Princess (GameCube / Wii) - 12% The Legend of Zelda: Majora's Mask (N64) - 11% The Legend of Zelda: The Wind Waker HD (Wii U) - 9% The Legend of Zelda: Skyward Sword (Wii) - 9% The Legend of Zelda: The Wind Waker (GameCube) - 7% The Legend of Zelda: Ocarina of Time 3D (3DS) - 6% The Legend of Zelda: A Link Between Worlds (3DS) - 6%
Pozostałe części mają po 2 i mniej procent.
Warto zwrócić uwagę, że Ocarina i Wind Waker zostały wymienione dwa razy. Ogólnie jednak wyniki wszystkich części na duże konsole (poza tymi z NESa) nie odstają od siebie jakoś szczególnie.
Tytuł: Odp: Najlepsza gra z serii The Legend of Zelda (tylko konsole stacjonarne)
Wiadomość wysłana przez: POK w Lipca 31, 2014, 21:25:05 pm
Tytuł: Odp: Najlepsza gra z serii The Legend of Zelda (tylko konsole stacjonarne)
Wiadomość wysłana przez: POK w Lutego 22, 2017, 21:35:29 pm
Aonuma shares his top three Zelda games, most underrated entry
Cytuj
n conjunction with its month-long coverage on Zelda: Breath of the Wild, Game Informer asked series producer Eiji Aonuma about his three favorite games in the series.
He ranked Twilight Princess third “because I wanted to create something better than Ocarina.” Ocarina of Time was next, which he says “is a game that gave me the opportunity to create a 3D world.” Finally, he picked Phantom Hourglass as his top choice.
Aonuma’s reasoning:
“This is something my wife also likes, Phantom Hourglass. That’s number one. I was developing Twilight Princess, and the goal for that was to make something better than Ocarina. But then that game was something I proposed as a new style of gameplay, and I was a producer on that game for the first time, so I have a lot of sentiment for it.”
As for the most underrated Zelda, Aonuma went with Tri Force Heroes. “I wanted the users to play a little bit more of that game and have that experience,” he said. “I love that game.”