Ok. 35h za mną w Trailsach.
Zawsze wiedziałem, że Estelle jest szurnięta

i ta odsłona tylko mnie w tym utwierdza. Hehe.
Bardzo dobra część, w zasadzie można rzec, że to wstęp do TLoH. Poznajemy tutaj losy rodzeństwa Brightów, ich drogę do zostania bracerami, a także inne osoby, z którymi będzie można się spotkać w kolejnych tytułach tego niezwykłego uniwersum. Jest to remake edycji z PSP, w którą nigdy nie grałem.
Pisałem chyba w ubiegłym roku, podczas ogrywania Zero i Azure, napiszę ponownie. TLoH jest wielką, wielowątkową i fantastyczną sagą jrpg, w której konstrukcja świata, bohaterów, polityki i złożoności zawstydza wszystkie serie gier i mnóstwo książek. Każdy powinien zagrać. Zagracie w jedną i na niej nie poprzestaniecie. Prawdopodobnie poznałem już swoje tegoroczne goty.