Kto spi? Na pewno nie ja. Budzik codziennie o 6:30 i juz sobie pospalem. To co, ze siedzialem do pierwszej i padlem przed wlaczonym TV, a dzis jak codzien musze pokutowac w pracy do 16tej. Weekend zawsze jest za krotki. Wracam w piatek, jestem nie do zycia, czyli dzien zmarnowany, w sobote odsypiam, w niedziele jest dobrze, ale zanim cokolwiek zrobie, trzeba isc spac, bo w poniedzialek budzik dzwoni o 6:30 ... I tak w kolo. Tu wkleic muzyke zwykle puszczana na starych karuzelach.