Autor Wątek: Silent Hill: Shattered Memories  (Przeczytany 21921 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Mnichu

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 30-03-2006
  • Wiadomości: 4 265
  • Reputacja: 53
Odp: Silent Hill: Shattered Memories
« Odpowiedź #80 dnia: Października 07, 2009, 14:17:59 pm »

3DS friendcode: 1478-6316-9345
Nintendo Network ID: Mnichu

Mr_Zombie

  • Global Moderator
  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 05-11-2005
  • Wiadomości: 5 999
  • Reputacja: 15
  • Press a button and something awesome happens...
Odp: Silent Hill: Shattered Memories
« Odpowiedź #81 dnia: Października 24, 2009, 23:25:40 pm »
Jeżeli komuś podobała się PALowska okładka (która swoją kompozycją nawiązywała do europejskiej okładki SH1, SH2 i SH3 - czyli logo a w tle zamazana, przefiltrowana twarz), to może o niej zapomnieć. Wygląda bowiem na to, że Europa dostanie lekko przerobioną wersję amerykańskiej okładki :/


« Ostatnia zmiana: Października 24, 2009, 23:27:47 pm wysłana przez Mr_Zombie »
Always code as if the person who will maintain your code
is a maniac serial killer that knows where you live.

Sylvan Wielki

  • Gagarin
  • *****
  • Rejestracja: 05-02-2009
  • Wiadomości: 11 654
  • Reputacja: 253
Odp: Silent Hill: Shattered Memories
« Odpowiedź #82 dnia: Października 25, 2009, 02:16:11 am »
Ta prezentuje się wg mne bardzo dobrze. Może niekoniecznie na modle SH, ale ma klimat. Taki oziębły rzekłbym.

Malutki

  • J-23
  • *****
  • Rejestracja: 18-05-2006
  • Wiadomości: 1 447
  • Reputacja: 18

Mr_Zombie

  • Global Moderator
  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 05-11-2005
  • Wiadomości: 5 999
  • Reputacja: 15
  • Press a button and something awesome happens...
Odp: Silent Hill: Shattered Memories
« Odpowiedź #84 dnia: Grudnia 30, 2009, 15:20:22 pm »
Skończyłem dziś w nocy oglądać walkthrough autorstwa Jerikuto na YouTube (nie mam Wii, a nie lubie pozostawać w tyle jeżeli chodzi o moje ulubione serie :P) i muszę powiedzieć, że gra jak najbardziej spełniła moje oczekiwania (w pozytywnym tego słowa znaczeniu).

Tak jak Origins jak i Homecoming były typowymi książkowymi przykładami "How to do a Silent Hill game - For Dummies", kopią gier od Team Silent, tak Shattered Memories jest Silent Hill'em pełną gębą - w pełni oryginalny, nie powstrzymany przez żadne "żelazne reguły" (seksowne pielęgniarki, motyw winy głównego bohatera, rdzawo-krwawy Otherworld, The Order, Piramidogłowo-podobny potwór itp. itd.), gdzie twórcy mogli w pełni uwolnić wyobraźnię i stworzyć swoje Silent Hill. To jest właśnie to, czego mi osobiście brakowało po tym, jak Team Silent przestał zajmować się serią. Team Silent nie miało problemów z drastycznymi zmianami w serii (całkowita zmiana klimatu w SH2 w stosunku do SH1 czy też wszystko, co dotyczy SH4), czemu więc nowi twórcy nie mogliby zrobić czegoś podobnego?

Od razu uwaga - jeżeli ktoś uważał, że np. The Room nie jest w pełni Silent Hill'em, bo nie dzieje się w mieście Silent Hill, bo nie ma latarki, bo nie ma radia i innych tego typu dupereli, to nie powinien w ogóle sięgać po Shattered Memories. Podchodząc do tej gry trzeba mieć naprawdę otwarty umysł, gdyż ta gra to kompletnie inne podejście do koncepcji Silent Hill.

Jeżeli chodzi o samą grę, jest ona strasznie liniowa (jeżeli chodzi o gameplay, bo fabularnie to jeszcze nie wiem - widziałem jak na razie jedną wersję wydarzeń a słyszałem, że testy psychologiczne w grze mają faktyczny wpływ na rozwój wydarzeń; zresztą, wystarczy wspomnieć, że jedna źle wykonana czynność, która wydaje się być kompletnie trywialna, może doprowadza do śmierci jednego z bohaterów) i prosta, choć tu bardziej pasowałoby stwierdzenie, intuicyjna. Brakuje tutaj zagadek w dosłownym tego słowa znaczeniu; większość polega raczej na obsłudze jakiegoś urządzenia (przez urządzenie mam na myśli zarówno automat z gumami, jednorękiego bandytę, czy nawet zwykłą szafkę) bądź obserwowaniu otoczenia. Jeżeli gdzieś są zamknięte drzwi, to wiadomo, że klucz albo sposób na ich otworzenie znajduje się w tym samym pomieszczeniu (a dodatkowo wszystkie przedmioty, z którymi można podjąć interakcję, są zaznaczone białą strzałką). Na początku może się to wydawać problemem i ogłupieniem gry "dla amerykańskich hamburgerów", czy też "dla dzieciaków grających na Wii", ale tak nie jest. Całe to uproszczenie wynika z tego, że wszystko ma tu być wg założenia naturalne i realistyczne - jest to najbardziej realistyczny SH jaki do tej pory powstał i pomijając Otherworld nie ma tu nic, czego nie mogłoby być w normalnym świecie. Ba, większość miejsc, które Harry odwiedza, nawet pomimo iż rzadko w którym przebywa się dłużej, jest wypełniona szczegółami i detalami tak, że naprawdę czuć, że to prawdziwy sklep, prawdziwa restauracja, kuchnia, szkoła itp. Mi osobiście ta koncepcja się cholernie podobała, gdyż sprawiała, że kontrast pomiędzy normalnymi wydarzeniami, a nagłymi mindfuck'ami (czy to fabularnymi, czy gameplay'owymi), był jeszcze większy.

Do gameplay'u, prócz eksploracji (której jest naprawdę dużo) dochodzi jeszcze polowanie na "pamiątki" (różnego rodzaju przedmioty, które niczemu nie służą i wydają się być kompletnie randomowe, ale mimo wszystko są częścią fabuły), polowanie na "duchy" (wspomnienia), doświadczanie różnego rodzaju wydarzeń z przeszłości (które niekoniecznie są powiązane z fabułą - chyba, bo niektórych wydarzeń wciąż nie potrafię nigdzie umieścić w głównym wątku fabularnym gry) oraz zabawa z telefonem. Odnośnie tego ostatniego - jak pisałem na początku, trzeba podejść do gry z otwartym umysłem, ponieważ w przeciwnym wypadku zaraz ktoś wypadnie z tekstem "łeee!! telefony powinny nie działać w Silent Hill!!". I ch** z tym, tu działają. Ba, telefon jest istotnym elementem zarówno gameplay'u, jak i fabuły - za pomocą niego różne postacie napotkane w grze kontaktują się z Harry'm (SMS bądź po prostu dzwoniąc), za pomocą niego Harry dostaje różnego rodzaju "wskazówki" odnośnie przeszłości (sms, wiadomości głosowe, zdjęcia), może dzwonić pod różne numery telefonu (zarówno do napotkanych osób, jak i pod numery telefonu, które znajdują się na różnego rodzaju ulotkach, plakatach czy billboardach) itp. Żadna z tych rzeczy nie jest konieczna do ukończenia gry (z tego co pamiętam, tylko raz trzeba zadzwonić pod numer znaleziony na plakietce, by ruszyć dalej), ale jeżeli ktoś to wszystko pominie i tylko przebiegnie przez grę, straci naprawdę sporo - zarówno fabularnie, jak i pod względem przeżycia gry. Gra bowiem jest wypełniona smaczkami, które łatwo można pominąć, ale na które warto zwracać uwagę, by się w nią wczuć.

Są jeszcze oczywiście ucieczki; jest ich stosunkowo mało i odległości pomiędzy nimi są dość spore, także nie jest to (chyba, bo inaczej się gra, a inaczej ogląda :P) tak frustrujący element gry, jak mi się na początku wydawało. Do tego im dalej w grze, tym bardziej zarówno Otherworld staje się bardziej abstrakcyjny (w wielu miejscach jego obecność jest naprawdę ciekawie wykorzystana), a ucieczki zróżnicowane. I tak naprawdę fakt, ze jest tylko jeden typ potworów, brakuje walki, że nie ma żadnych boss'ów itp. w ogóle nie przeszkadza - wręcz przeciwnie, sprawia to, że Harry staje się bardziej realistycznym bohaterem (w porównaniu np. do Harry'ego z SH1, Jamesa, Henry'ego czy Heather, którzy potrafili wyrżnąć całe zastępy potworów nic sobie z tego nie robiąc).

A teraz fabuła. Zaczyna się standardowo - Harry ma wypadek, po odzyskaniu przytomności nie widzi nigdzie córki i zaczyna jej szukać. Przez pierwszą godzinę tak naprawdę w grze nic się nie dzieje (a przynajmniej nie pod względem pchania fabuły do przodu). Jednak od momentu spotkania Michelle w szkole zaczyna się dopiero jazda na całego. Jeden mindfuck goni następny, a Otherworld zaczyna być świetnie wykorzystywany właśnie jako element fabuły i narracji, a nie tylko jako element gameplay'u. Podczas gry po mojej głowie łaziło pełno teorii, co tak naprawdę się tu dzieje, ale tego, co ujrzałem w zakończeniu, kompletnie się nie spodziewałem i nawet nie brałem pod uwagę; mimo to wszystko układa się w jedną, świetnie przemyślaną całość, która ani przez chwilę nie wydaje się naciągana. Efekt jest identyczny, jak w SH2 - dopiero po dowiedzeniu się prawdy różne drobne rzeczy, na które wcześniej nie zwracało się uwagi, bądź które po prostu wydawały się mało istotne i kompletnie randomowe, nagle nabierały znaczenia.

Panom z Climax należą się wielkie brawa nawet nie tyle za fabułę, ale za sposób jej prowadzenia; pod tym względem bowiem Shattered Memories przypomina bardzo filmy pokroju Memento - sam pomysł na fabułę jest prosty, gdy się już zna jej rozwiązanie, jednak to właśnie sposób, w jaki to wszystko jest przedstawione sprawia, że robi wrażenie i wbija się w pamięć.

Klimat gry jest podporządkowany fabule. Nie jest to horror, nie w dosłownym tego słowa znaczeniu. W normalnym Silent Hill gracz jest bezpieczny - nie ma tu żadnych potworów - i tutaj niby czuć spokój, ale bardziej odczuwa się pewien niepokój, samotność; klimat w zwykłym świecie porównałbym do początku z SH2 - jeszcze zanim cokolwiek się pojawia - gdy James samotnie podróżuje po opustoszałym Silent Hill. W Otherworld natomiast włącza się nie tyle strach, ile panika. Potwory są bowiem bardzo upierdliwe, lokacje z kolei zamieniają się w jeden wielki lodowy labirynt, pełen pętli i ślepych uliczek. Harry nie może potworów zabić, może co najwyżej je spowolnić (rzucając im przeszkody pod nogi), powstrzymać za pomocą flary (która nie trwa długo), bądź na chwilę się schować (bo potwory mogą oczywiście go z ukrycia wyciągnąć).
Do tego dochodzi właśnie "polowanie" na duchy (niekiedy rzeczy, które się odkrywa w ten sposób, są dosyć niepokojące) oraz sposób prowadzenia fabuły - pod tym względem gra przypomina SH1, gdzie gracz dostawał skrawki informacji i naprawdę trudno było odróżnić, co jest prawdą, a co nią nie jest.

Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze świetny soundtrack (chociaż często w grze towarzyszy graczowi cisza) oraz grafika. Postacie są wykonane gorzej niż te z SH3/4, ale są świetnie animowane. Dużo lepiej wypada Silent Hill, które, jak napisałem wcześniej, naprawdę przypomina prawdziwe miasto - lokacje są pełne detali, plakatów i śmieci, a miasto sprawia wrażenie realnie zamieszkałego (nie ma sytuacji, jak w Homecoming, że połowę miasta zajmuje cmentarz-labirynt). Otherworld wypada pod tym względem gorzej, przynajmniej na początku - lodowy świat jest nudniejszy niż alternatywne SH z poprzednich gier, jest dużo bardziej surowy. Niebiesko-szara, monotonna kolorystyka wcale mu nie pomaga. Z czasem jednak lodowy świat zaczyna być coraz bardziej ciekawie wykorzystywany i chociaż wciąż pod względem designu nie olśniewa, to jednak... no, zaczyna być interesujący.
Do tego dochodzi to, że w ciągu całej gry nie ma ani jednego loadingu - nie ważne, gdzie gracz pójdzie, co się dzieje, czy to normalne SH czy alternatywne, czy też następuje przemiana miasta - wszystko jest ładnie streamowane w locie (chociaż na otwartych przestrzeniach można zauważyć dorysowywanie się co wyższych budynków znajdujących się w tle). Ciekawe jest też to, że każdy przedmiot, nawet pojedyncze płatki śniegu, rzucają cień.

Ogólnie, polecam grę. Jest ona niestety krótka (walkthrough, który oglądałem, a gdzie gościu lizał prawie wszystkie kąty, trwał jakieś 7.5 godziny), ale oferuje w sumie 5 zakończeń (4 zwykłe + UFO). A nawet jeżeli ktoś nie chce kupować, to przynajmniej polecam obejrzeć jakiś let's play, gdyż gra jest tego warta.

Chętnie jednak walnąłbym wielką patelnią w głowę człowieka, który wpadł na pomysł, by reklamować grę jako "reimaging of Silent Hill 1". Ta gra nie ma nic wspólnego z SH1; Cybil, Dalhia, Lisa, Harry, Cheryl, Kaufmann z Shattered Memories to kompletnie inne postacie, które nie mają nic wspólnego ze swymi odpowiednikami z SH1. Cała ta gadka o "reimaging'u" jest więc kompletnie zbędnym picem na wodę. Gra broni się sama i naprawdę nie trzeba było pomagać jej w taki sposób.


(PS. Sorki za tą ścianę tekstu, nie wiedziałem, że aż tyle tego wyjdzie :()
« Ostatnia zmiana: Grudnia 30, 2009, 15:25:49 pm wysłana przez Mr_Zombie »
Always code as if the person who will maintain your code
is a maniac serial killer that knows where you live.

windomearl

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 08-03-2008
  • Wiadomości: 31 367
  • Reputacja: 265
  • You know Carcosa?
Odp: Silent Hill: Shattered Memories
« Odpowiedź #85 dnia: Grudnia 30, 2009, 16:25:34 pm »
Jedno pytanie. Wychodzi to na ps2 i jesli tak to kiedy?

mic

  • Budowniczy socjalizmu
  • *****
  • Rejestracja: 31-01-2005
  • Wiadomości: 676
  • Reputacja: 1
Odp: Silent Hill: Shattered Memories
« Odpowiedź #86 dnia: Grudnia 30, 2009, 20:24:48 pm »
Mr_Zombie dzieki, za bardzo ciekawa opinie/sprawozdanie zachecajace do kupna gry :) nie wiem jak inni, ale mi po przeczytaniu Twojego txt przyszla ochota aby miec tego SH w swjej kolekcji :)

mateo

  • Gość
Odp: Silent Hill: Shattered Memories
« Odpowiedź #87 dnia: Grudnia 30, 2009, 23:24:25 pm »
Z tekstu wynika, że Climax nie zawiódł i oby Ci Panowie wzieli się za next-genową wersję Silenta, jeśli nie to proszę, niech KONAMI poprzestanie na Schattered Memories. Moje sumienie już dawno podziękowało za tą jak że piękną serie.

Mnichu

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 30-03-2006
  • Wiadomości: 4 265
  • Reputacja: 53
Odp: Silent Hill: Shattered Memories
« Odpowiedź #88 dnia: Stycznia 03, 2010, 22:43:24 pm »
Jedno pytanie. Wychodzi to na ps2 i jesli tak to kiedy?
Tak. I na PSP. W pierwszym kwartale 2010

3DS friendcode: 1478-6316-9345
Nintendo Network ID: Mnichu

Palpantine

  • Człowiek dobrej roboty
  • *****
  • Rejestracja: 31-03-2006
  • Wiadomości: 834
  • Reputacja: 11
Odp: Silent Hill: Shattered Memories
« Odpowiedź #89 dnia: Stycznia 06, 2010, 10:10:23 am »
Przyznaję, gra jest bardzo dobra. Obawiałem się, bałem, że wyjdzie coś słabego, ale Climax - oddaję hołd. Udało im się zrobić coś  całkowicie nowego.

Wiilot jest maksymalnie wykorzystywany w grze. Oczywiście jest latarką, czyli mamy naturalne obracanie źródłem światła (czasem jedynego źródła), głośniczek wykorzystany jest jak nasze radyjko (radar na potwory i nadnaturalne zjawiska) oraz słuchawka od telefonu. A rozmów do odebrania i odsłuchania jest od groma (taki mały smaczek - rozmowa czasem strasznie przerywa, jest nie za dobrej jakości, a wystarczy wykonać telefon gdzie indziej, a sygnał może być lepszy). Czasem są jakieś zagadeczki, otwieranie czegoś, przekręcanie - miłe wykorzystanie wszelkich gestów.

Graficznie dość wysoko oceniam grę. Zdecydowana większość tekstur w grze jest wysokiej jakości (plakaty, książki, zdjęcia, grafitti, napisy na ścianach itp.), co zdecydowanie ułatwia delektowanie się ukrytymi smaczkami. Modele postaci są lepsze niż w SH3/4 (sorka Zombie, nie zgadzam się niestety z Tobą :P ). Bardzo ładnie wygląda kurtka Harry'iego, lub jego dłoń, gdy padają różne światła i cienie (polecam planetarium w liceum - choć to wszystko zależy od podejmowanych wyborów w grze). Twarze są dobrze oteksturowane i podczas cut-scenek dobrze wypadają wszelkie emocje. Również inny świat został porządnie wykonany. Niektóre elementy lodowe wyglądają bardzo realistycznie, światła i wszelkie przedmioty przez nie widać z typowymi przekłamaniami i nierównościami. Gra cieni jest typowa dla Silenta począwszy od dwójki - świetna. Wszelkie cienie padają tak jak trzeba, nie mam żadnych zastrzeżeń co do pracy latarki. Ba, każdy płatek śniegu rzuca swój cień!

Dźwięki i muza. Wiadomo - muzę tworzył Yamaoka. Jest mroczna, poruszająca i budząca niepokój. W niektórych kawałkach można odnaleźć drobne nawiązania do soundtracku z jedynki. Pojedyńcze dźwięki, lub całe ciągi. Muzyka świetnie wpasowuje się do gry. W innym świecie jest szybka, mroczna i pełna smutku, zaś w normalnym Silent Hill jest bardziej "pozytywna" (choć to wszystko zależy od tego co robimy i czy nie dzieje się coś ważnego). Gra aktorska (czyt. teksty mówione) wypada porządnie. Teksty nie są naciągane, dobrze wymawiane i nie brakuje dobrego nastawienia emocjonalnego do wypowiadanego tekstu. Słuchanie i oglądanie cut-scenek jest czystą przyjemnością.

Fabuła. Jak już Zombie napisał, jest ona bardziej mind-fuckowa, niż straszna. Bliżej tej grze do filmów Lyncha, niż książek Kinga. I zmiana ta wyszła bardzo dobrze. Jest to ogromny powiew świeżości, bo nic takiego wcześniej nie przerabialiśmy. No i sam fakt, że gra za każdym podejściem może być nieco inna (sprawdzone, dość dużo faktów, osób i zachowań się zmienia) dodaje chęci do ponownego przechodzenia. Nie będę nic spoilerował - grać panie i panowie!

Ale gra nie jest niestety idealna. Ma swoje niedociągnięcia i wkurzające wady.
Po pierwsze - ucieczki. Rozumiem, że mają być chaotyczne, paniczne. Niczym prawdziwe. Ale... Nie było to zbyt komfortowe do zagrania. Przydałoby się raczej coś w stylu Forbidden Siren, gdzie przeciwników nie da się zabić, ale można na chwilę powalić, aby móc odetchnąć i odsapnąć od pogoni. Bo chciałbym na spokojnie móc przyjrzeć się jak wygląda inny świat, ale po prostu nie mogę, bo zaraz mnie zatłuką :/

Płynność gry - Z reguły gra działa bardzo płynnie, ale są momenty, gdzie lekko przytnie, lub zwolni. Najczęściej to w tym koszmarnym świecie. Jak cię goni grupka wrogów, obejrzysz się za siebie i jesteś na jakiejś otwartej przestrzeni to dupa blada, zacznie nieco rwać. Czasami też podczas eksploracji miasta, gdy się zapali latarkę, przedmioty zaczną rzucać cienie i zacznie się obracać, to może trochę przymulić (najczęściej na dworze, gdy śnieg pada).

Bug - Trafił mi się dwa razy cholerny bug, który uniemożliwia dalszą grę. Jaki? Otóż gdy po skończonej akcji na telefonie (cokolwiek) wciskałem exit, to przy powrocie do kamery z trzeciej osoby... zostawała sama ręka z telefonem. Nie było modelu postaci, nie mogłem nic zrobić (otworzyć drzwi, rozglądnąć się, wyciągnąć ponownie telefon) i tylko mogłem wejść w opcje i wrócić do menu :/ Bardzo, ale to bardzo wkurzające...

Ocena? Mocne 8/10.

Fani mogą spróbować, mogą się nie zawieść.

Atari created it, Nintendo pioneerd it, Sony popularized it, Microsoft bought it...

Mr_Zombie

  • Global Moderator
  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 05-11-2005
  • Wiadomości: 5 999
  • Reputacja: 15
  • Press a button and something awesome happens...
Odp: Silent Hill: Shattered Memories
« Odpowiedź #90 dnia: Stycznia 20, 2010, 09:23:19 am »
Wersje na PSP i PS2 już wyszły, przynajmniej w Ameryce; my wciąż czekamy na wersję europejską na Wii.
Tak czy inaczej, porównanie graficzne wersji z Wii i PS2:


Rzeczy, które widać na pierwszy rzut oka:
- dużo mniejszy draw distance w wersji na PS2;
- gorsze efekty lodu (np. w scence poprzedzającej pierwszy pościg w wersji na PS2 nawet nie widać Raw Shock'a zza lodu, podczas gdy w wersji na Wii widać całą postać)
- gorsza woda na PS2
- brak niektórych efektów, np. brak odbić w lustrze w scenie z Michelle
- biedniejsze obiekty (a nawet czasami brak niektórych mniejszych obiektów) i tekstury
- gorzej wyglądająca przemiana miasta w wersji na PS2 (w scenie z mostem, tak jak w wersji na Wii widać topniejący lód oraz odginający się most, tak w wersji na PS2 jest to tylko i wyłącznie zmiana tekstur)
- możliwe, że to akurat kwestia ustawień, ale wersja na Wii ma bardziej nasycone kolory i (w niektórych scenach) ogólnie inną kolorystykę, niż wersja na PS2. Widać to przede wszystkim w scenie z Michelle w barze, gdzie w wersji na Wii mamy czerwone światło, zaś na PS2 zwykłe, białe.

Ogólnie mimo wszystko wersja na PS2 i tak wygląda dobrze. Szczególnie, że tak samo jak w wersji na Wii, cały świat jest streamowany, bez żadnych loadingów.

Porównanie na obrazkach:
Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)
« Ostatnia zmiana: Stycznia 20, 2010, 09:42:59 am wysłana przez Mr_Zombie »
Always code as if the person who will maintain your code
is a maniac serial killer that knows where you live.

Ma_niek

  • Kapitan Żbik
  • *****
  • Rejestracja: 25-03-2008
  • Wiadomości: 1 168
  • Reputacja: 14
Odp: Silent Hill: Shattered Memories
« Odpowiedź #91 dnia: Stycznia 23, 2010, 17:41:50 pm »
Wrazenia z wersji na Psp

Musze przyznac ze jest to najlepsza czesc Silent hilla od swietnej dwojki.Chyba nikt sie nie spodziewal ze z tej serii mozna jeszcze wykrzesac cos oryginalnego i nie oklepanego.mimo obecnosci w grze Harrego i innych znanych postacii ta czesc ma malo wspolnego z kapitalna jedynka.Patent z okreslaniem portretu psychologicznego jest swietny i co najwazniejsze nie jest dodany na sile,nasze wybory maja znaczenie na przebieg gry,wiec jest sporo mozliwosci przy nastepnym przechodzeniu.Ogolnie fabula jest naprawde swietna i nieraz zaskakuje.Wersja na Psp ktora ogrywalem jest naprawde ladnie wykonana,ladnie odwzorowane postacie i otoczenie spadki animacjii nie wystepuja czesto.Jesli jednak mialbym porownac grafike z SH:origins to ta druga jednak wygrywa.Do dzwieku i muzyki zastrzezen nie mam jest typowo Silentowa.Gra ma duzo ciekawych patentow,jak telefon ktorym mozna robic foty ,odbierac wiadomosci.Niestety jak dla mnie najslabszym elementem gry jest tzw druga strona miastaw yraznie gorsza od poprzednich czesci,tu po prostu wszystko pokrywa lod i to jest jedyny moment naszej stycznosci z potworami.Po przemianie miasta mamy jednak najglupszy moim zdaniem motyw uciecki przed potworami,nie posiadajac zadnej broni jedynie pomagajac sobie flarami.Ucieczki sa strasznie chaotyczne poniewaz czesto biegniesz na pale bo nie masz czasu zajrzec do mapy,gdyz zaraz jestes atakowany.Mimo wszystko to bardzo dobry Silent i po nim naprawde wyczekuje kolejnej czesci.

Ocena 9=

Plusy
Nowe ciekawe patenty
Motyw psychologa
Klimat...

Minusy
...ktory niestety zelzal
Sekcje uciekane

« Ostatnia zmiana: Stycznia 23, 2010, 17:43:31 pm wysłana przez Ma_niek »