No tak, widzę całe tłumy chętnych na tego co-opa.
Nic to, jednak udało mi się ten tryb sprawdzić. Nie było zabawnie, bo lag był przepotężny i gra przypominała animację poklatkową z przerwami dochodzącymi do 2~3 sekund pomiędzy klatkami ale to być może w powodu "egzotycznego" partnera.
Gra skończona i rozwalona na kawałeczki. Wszystko zrobione, (prawie) wszystko pozbieranie, w każdy kąt zajrzane i odkryte - bez żadnych przewodników zajęło mi to ok 12 godzin. Gra jest dobra, ale ma swoje problemy.
Na początku, zanim dojdą nowe umiejętności i moce głównego bohatera, gra razi prostotą. Cała mechanika jest podobna do klasyka Flashback (tylko zamienić giwerę na miecz), dość uproszczonego. Z czasem, gdy dochodzą kolejne skille i gra robi się ciekawsza. Za szczyt uznaję umiejętność zmiany kolorów (żywiołów) i związane z tą manipulacją zagadki. Dość świeże rozwiązanie (na wzór Ikaragua), wcześniej nie spotkałem go poza strzelaninami. Dało to kilka ciekawych pułapek (kilka z nich nie wiem jak przejść nietkniętym), ale potencjał nie został w pełni wykorzystany. Mam wrażenie, że można było bardziej to zgłębić. Jak już się to manipulowanie kolorami w chmurach dwukolorowych kulek ogarnie i ogra, całość zaczyna nużyć. Pod koniec w zasadzie wypatrywałem już tego końca, bo wiedziałem, że tu już nic nowego i zaskakującego nie będzie.
Gra może być trudna. Jak się nie wybija systematycznie wszystkiego na planszy i nie szuka waz z walutą, nie można kupić rozszerzenia energii i na późniejszych etapach jest łomot i zgrzytanie zębów. Jak się dopakuje postać, można w zasadzie biec na pałę do kolejnego checkpointa, nie bacząc na przeciwników i olewając zmiany kolorów. Ten luksus to jednak dopiero pod koniec gry. Pojedynki z bossami są trudne, z wyjątkiem pierwszego. Najpierw trzeba wyczaić jak ich pokonać. Ostatni, finałowy double boss, wkurwił mnie powyżej przeciętnej i wczoraj wieczorem kilkanaście prób poszło, zanim się udało. Nie jest to zupełnie lekka i lajtowa gierka pod tym względem.
W grze są też ciekawe patenty a la Zelda - nowe umiejętności pozwalają na odkrywanie nowych przejść i sekcji w już zaliczonych poziomach, które wcześniej były niedostępne (bo gracz nie miał możliwości np. wybicia się). Warto więc się cofnąć i sprawdzić poziomy już pod koniec gry, gdy ma się wszystkie umiejętności.
Gra ma świetnie zbudowany nastrój, dzięki muzyce, minimalistycznej grafice i nasyceniem elementami "tribal". Świetnie to ze sobą pasuje, a nastrój podbija skąpo dozowana przez lektora fabuła i brak jakichkolwiek dialogów podczas całej gry. Słowa "odosobnienie podczas tajemniczej wyprawy" są odpowiednie do jego określenia. Nie brakuje jej oryginalności. Brakuje jej za to wyważenia - albo ją deczko skrócić, albo ją bardziej zintensyfikować dokładając w to co jest jednego/dwóch bossów więcej lub też umiejętności, albo ją urozmaicić bardziej różnicując poziomy między sobą (niewielkie różnice pomijając grafikę), przeciwników i dołożyć puzzle.
Dobra to gra, warta swojej obniżonej ceny, długa i dość wymagająca. Jak koniecznie ktoś chce oceny punktowej, to 7/10.