Muszę napisać, że w kontrze do komentarzy na yt rozumiem nieco spinaczy i budzące się kontrowersje. W Mortalu mamy po prostu przerysowane gore, tutaj bardziej liczy się kontekst w stosunku do rzeczywistości. Gra, w której jednym celem jest bieganie po amerykańskim przedmieściu i mordowanie cywilów, misje polegające na wbiciu do domu z imprezką i sianie pożogi na rozbawionym tłumie, za wykańczające i brutalne egzekucje na błagających o życie policjantach odnawia się zdrowie, główna postać jest "wkur**ona na cały świat i chce wszystkich zapierdolić" nie mogło odbić się bez echa w świetle przeczulonych pod tym kątem Amerykanów. Szkoda, że jedynym motorem napędowym tej gry jest tematyka nieustannego trybu rampage z GTA, brutalność i kontrowersje, bo wygląda znośnie (fizyka i particle miejscami wyglądają ciekawie) i można by ją bardziej rozwinąć.
Z drugiej strony nie da się nie zauważyć bardzo płynnej umownej granicy, kiedy opinia publiczna i decydenci ratingów spinają się o przemoc w grze do poziomu bana na wydanie, a kiedy przepuszcza bez większych oporów. Dead Nation i RE5 tylko dlatego, że zombiaki, GTA V, w którym można odpalać podobne akcje, ale to już zupełnie inna jakość produktu z fabularnym rozwinięciem, Hotline Miami - bo piksele. Wszędzie niby to samo, a jednak pomimo burzy do kupienia w oficjalnej dystrybucji i trochę śmieszne jest tłumaczenie, że rating jest na pudełku i w to nie powinni grać/nie grają chłonne w treści dzieciaki. Wóda też jest od 18 lat, a naje**ni gimnazjaliści i uczniowie szkół średnich to przykra norma. Nawet jak mu w sklepie nie sprzedadzą (w przypadku gier mało prawdopodobne), tak wersje cyfrowe i wypożyczalnie torrent stoją otworem.