E tam, ja nie narzekam. Wiadomo, nie dzieje się tyle, co na Śląsku, w Wawce i Trójmieście/wybrzeżu pod tym względem, ale jest na co chodzić (tzn. w zależności, co kogo interesuje). Teraz cholera obcięli budżet ostro na koncerty, ale jest gdzie się podziać. Do tej pory był Selector, Coke Live, FMF, Misteria Paschalia i kilka innych (nazw nie pamiętam) i przy odpowiednim portfelu można wszystko obskoczyć. W Kraku byłem na Prodigy, The Orb, Lamb, Tan Dunie, Możdżerze, Bonobo i kilku innych, do tego dochodzą mniejsze koncerty po klubach na Rynku/Kazimierzu/Podgórzu, gdzie praktycznie regularnie jest jakieś grańsko (i nie tylko studenckie albo do kotleta). W Studio na miasteczku AGH sporo się dzieje w temacie.
Siedziałem przez jakiś czas na wypizdowie w delegacji i tam dopiero było smutno, chociaż Jarocin był blisko, no ale nie moje klimaty