W moim przypadku gry -nietylko video a take RPG- zdarzalo sie ,ze mialy dosc znaczacy wplyw . Pamietam jak zaczynalem moja przygode z RPG'ami ... najarany na maksa 3nastolatek ktory swiata nie widzial po za mieczem i wedrowkami w swiecie
heroic fantasy . No nietylko ja taki bylem ale takze kumple z ktorymi podzielalem te same zainteresowania . Piekne czasy . W wakacje 7godzinne sesje dziennie to czysty standard
.
Co do gier konsolowych to mialem pradziwe shizy po przejsciu po raz pierwszy Fahrenheita . Nawe dalo mi sie to niezle we znaki . A mianowicie wracajac pozną godziną do domu (okolo 1-2 nocy) pzez ułamek sekundy przesla mi mysl
zeby przejsc na drugą strone ulicy . Oczywiscie nieiwedziec czemu tak tez zrobilem . Nic sie nie dzialo az po kilku minutach zawuazylem jak pewna grupka łódzkich dresow wyszla zza alejki po stronie na ktorej jeszcze minuty temu szedlem lekko 'nietrzezwa' przy czym robiac duzo halasu i niszzcac nowo stojacy znak drogowy . Gdybym szedl tamtą stroną spotkaloby mnie zapewno to samo co znak .
Nie , gry w ogole nie mają wplywu na ludzi ...