Autor Wątek: Pride/K1  (Przeczytany 4413 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

mateo

  • Gość
Pride/K1
« dnia: Stycznia 26, 2007, 16:01:46 pm »
Po prostu temat o Pride oraz K1 !

« Ostatnia zmiana: Maja 22, 2007, 11:15:43 am wysłana przez mateo »

razor1

  • Obywatel
  • **
  • Rejestracja: 17-06-2006
  • Wiadomości: 93
  • Reputacja: 0
Pride/K1
« Odpowiedź #1 dnia: Stycznia 27, 2007, 02:35:50 am »
Jezeli chodzi o "Pride" to Fedor Emelianenko
Osobiscie wole jednak "K1" i "Ultimate Fighting Championship", a to z tego wzgledu, ze wiecej sie tam dzieje. K1 wiadomo, napierdalanka! UFC cos jak Pride ale....uderzenia z glowy, lokcie..oj dzieje sie. To jest prawdziwa walka!!!
Moi ulubieni zawodnicy UFC-Bas Rutten, Vitor Belfort.
Polecane walki : Bas Rutten vs. Frank Shamrock ale w formule Pancrace.
Vitor Belfort vs Tank Abbot, Vitor Belfort vs Vanderlei Silva bardzo krotkie hehe)

Ulubieni zawodnicy K1-Peter Aerts, Jerome Lebanner
Niech Twoje zasady moralne nie powstrzymaja Cie od zrobienia tego co sluszne.

Yoshihiro

  • Pionier
  • *
  • Rejestracja: 26-04-2006
  • Wiadomości: 6
  • Reputacja: 0
Pride/K1
« Odpowiedź #2 dnia: Marca 24, 2007, 11:24:35 am »
To może ja coś od siebie...Legenda...a tak nawiasem witam wszystkich :D


Nazwisko: Gracie
Przydomek: The Legend
Data urodzenia: 12/12/1966
Kraj: Brazylia
Rekord: 13 - 3 - 3
Przynależność: ---
Wzrost: 183cm
Waga: 80kg
Styl bazowy: Brazylijskie Jiu-Jitsu

Royce Gracie…człowiek od którego wszystko się zaczęło…żywa legenda…jego wejście do oktagonu uważane jest za początek rewolucji w sztukach walki… co by o nim nie powiedzieć, to i tak zawsze będzie mało…

…ale zacznijmy od początku

12 październik 1993 roku – UFC 1: The Beginning – 8 zawodników reprezentujących różne style walki, w tym jeden najmniejszy – Royce Gracie. Ten turniej miał wyłonić najskuteczniejszy styl walki „1 na 1”. Na pierwszy ogień poszedł weteran boksu Art Jimmerson. Walka nie trwała długo, bo „aż” 2 minuty i 11 sekund…w tym samym turnieju Royce pokonał także zapaśnika Ken’a Shamrock’a(w niecałą minutę), oraz reprezentanta Savate – Gerard’a Gordeau(1:44)…wynik oczywiście nie mógł być inny niż Submission a za najskuteczniejszy styl walki uznano Brazylijskie Jiu-Jitsu…

UFC 2 miało identyczny przebieg co pierwsza edycja – Gracie raz po raz udowadniał skuteczność swego stylu, nie bawił się w wymiany w stójce – od razu sprowadzał przeciwnika do parteru a tam był bezkonkurencyjny. Podczas turnieju z łatwością poddał reprezentantów Karate, Kung-Fu, Judo oraz Kick-Boxingu.

Na kolejnej gali Ultimate Fighting Championship nastąpiła nieoczekiwana sytuacja – Royce po wygranej walce z Kimo Leopoldo(klucz na rękę) był zbyt zmęczony by dalej walczyć i wycofał się z turnieju…nikt nie wątpi, że w pełni sił Royce znów pozamiatał by konkurentów, jednak faktem jest, ze zwycięzca UFC 3 został Harold Howard. Sytuacja szybko jednak wróciła do normy, bo na UFC 4: Revenge of the Warriors znów zatriumfował Royce. Kolejne walki to już potwierdzanie wyższości BJJ nad innymi stylami, oraz czas przemian w sztukach walki – początki treningu przekrojowego(wszyscy zaczęli uczyć się submission i walki w parterze).
   
Pride GP 2000 – tutaj odbyła się jedna z najsłynniejszych walk w historii MMA – Royce Gracie vs Kazushi Sakuraba. Walka odbywała się na specjalnych zasadach – brak limitu czasowego, nieograniczona ilość rund. Z początku walka jest zacięta i wyrównana, jednak około 4 rundy japończyk zaczyna przeważać. Walka toczy się ponad półtorej godziny i trwała by pewnie jeszcze dłużej gdyby narożnik Royce’a nie rzucił ręcznika – Brazylijczyk doznał kontuzji stopy i nie mógł dalej walczyć. Sakuraba został ogłoszony zwycięzca!

W swej karierze Royce Gracie odniósł jeszcze jedna porażkę z Matt’em Hughes’em na UFC 60. Było to w maju ubiegłego roku, i wielu(w tym ja) uważa, że ta walka była niepotrzebna – Royce już młody nie jest, poza tym poziom MMA w ostatniej dekadzie został maksymalnie podniesiony. Tu każdy zna BJJ a wiec Royce nie mógł już nikogo zaskoczyć, dodatkowo przygotowanie siłowo-wytrzymałościowe dzisiejszej czołówki sprawiło że Gracie został całkowicie zdominowany i przegrał przez TKO.

Jednak jak mówi pewne przysłowie – „nie przegrywa tylko ten, który nie walczy…”
Te trzy porażki w niczym nie umniejszają zasług Royce’a! Do dziś jest on jedynym zawodnikiem, który podczas jednego wieczoru wygrał cztery walki, do dziś nie został on przez nikogo poddany…to dzięki niemu dzisiejsze MMA ma formę jaką znamy, ba! Gdyby nie on, nie wiadomo czy dziś w ogóle moglibyśmy wyróżnić takie cos jak MMA! I dla tego właśnie, zawsze gdy pomyślimy o początkach MMA, pomyślimy o jednym zawodniku – o Royce’ie Gracie…

PS: Wiecie, że Pride FC sprzedane...nadchodzą zmiany...oby na lepsze :roll:

PS2: W UFC nie można udeżać głową...ponadto reguły są bardziej zaostrzone niż w Pride - np. nie można kopać leżącego, używać kolan w parterze...


razor1

  • Obywatel
  • **
  • Rejestracja: 17-06-2006
  • Wiadomości: 93
  • Reputacja: 0
Pride/K1
« Odpowiedź #3 dnia: Marca 24, 2007, 19:49:03 pm »
Kiedys walili, z glowy, teraz faktycznie nie.
Royce w walce z Kimo odniosl powazna kontuzje i dlatego nie przystapil do nastepnej walki.
Nie styl wygrywa tylko zawodnik;)
Nie mozna jednoznacznie okreslic ktory styl jest najlepszy dlatego zawodnicy  obecnie trenuja wszystko.
Ale sa dwa dominujacych-Muai Thai i Bjj sa nimi.
Niech Twoje zasady moralne nie powstrzymaja Cie od zrobienia tego co sluszne.

Yoshihiro

  • Pionier
  • *
  • Rejestracja: 26-04-2006
  • Wiadomości: 6
  • Reputacja: 0
Odp: Pride/K1
« Odpowiedź #4 dnia: Kwietnia 11, 2007, 00:06:52 am »
Quinton „Rampage” Jackson

Imię: Quinton
Nazwisko: Jackson
Przydomek: Rampage
Data urodzenia: 6/20/1978
Kraj: USA
Rekord: 26 - 6 - 0
Przynależność: Team Oyama
Wzrost: 185cm
Waga: 93kg
Styl bazowy: Zapasy/ Muay-Thai

Dwie rzeczy przychodzą mi na myśl, gdy pomyśle o „Rampage’u”. Showman, to pierwsza z nich… Niezwykle charyzmatyczny koleś…”pierwszy Niggas MMA” – jak o sobie mawia…zawsze ze swym wielkim łańcuchem na szyi…można go lubić lub nie, ale przyznać mu trzeba, że umie wokół siebie narobić zamieszania!

…drugą(a może i pierwszą, bo nie jestem w stanie stwierdzić, które z owych słów pojawia się w mojej głowie jako pierwsze…) to – slam…a raczej SLAM!!! To chyba najbardziej charakterystyczna część gry Jacksona. Tak rozbijać o glebę nie potrafi nikt inny…z całą pewnością! Slamy jakie zapodał Igorowi Vovchanchyn, jak miotał po ringu Sakurabą…w końcu slam, który już przeszedł do historii MMA(podobnie jak słynny suples Randleman’a na Fedorze) czyli rozbicie Arony podczas próby zakładania trójkąta…każdy kto choć trochę interesuje się Mieszanymi Sztukami Walki zna te akcje!

Lecz „Rampage” w przeciwieństwie do wymienionego wyżej Randleman’a nie jest zawodnikiem który jest rozpoznawany jedynie przez jedną, dwie akcje(a „Monster” według mnie jest znany głównie dzięki suplesowi na Fedorze, oraz KO na „Cro Cop’ie”)…Quinton to solidny zawodnik MMA! Świetna stójka – wystarczy zobaczyć z jaka łatwością pokonał obecnego mistrza UFC, Chuck’a Liddell’a podczas Pride: Final Conflict 2003. W parterze Jackson sobie radzi – to chyba dobre określenie na jego „Ground Game”…na pewno nie jest on zawodnikiem, który walczy o submission(choć przez poddanie również wygrywał walki)…G&P oraz kolana w parterze – to jego główna broń na glebie…i sprawdza się wyśmienicie!

Quinton na rozkładzie ma wielu wspaniałych zawodników - Murilo Bustamante, Chuck Liddel, Kevin „Monster” Randleman, Ricardo Arona, Murilo „Ninja” Rua…to tylko niektóre nazwiska.
Najbardziej dotkliwe porażki to z całą pewnością te z Wanderlei Silva oraz Mauricio „Shogun” Rua, po których „Rampage” nie walczył już tak samo jak wcześniej, w jego walkach można było zauważyć swego rodzaju  - sam nie wiem jak to nazwać – niepewność? W każdym razie to coś sprawiało, że Quinton nie był już tym samym zawodnikiem…

Po zakończonym kontrakcie z Pride FC Quinton przeszedł do raczkującej organizacji – WFA, gdzie pokonał przez decyzję Matt’a Lindland’a. Po wykupieniu WFA przez amerykańskiego kolosa – UFC, „Rampage” w oktagonie pokonał Marvin’a Eastman’a  przez ładne KO…i po tej walce można mieć nadzieję, że powraca dawny Quinton „Rampage” Jackson, widać że ten zawodnik wraca do świetnej formy! I ja jak zawsze jestem za nim, tym bardziej że krążą plotki o walce z Chuck’iem Liddell’em o mistrzostwo wagi lekko-ciężkiej UFC! Już się doczekać nie mogę, i mam nadzieję że Quinton znowu pokarze „The Best MMA Fighter Ever”(jak nazywany jest w stanach Liddell) co oznacza słowo „Rampage”…
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 11, 2007, 00:10:52 am wysłana przez Yoshihiro »


Iras

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 25-04-2006
  • Wiadomości: 26 797
  • Reputacja: 204
  • Mój awatar śmieje się z Ciebie.
Odp: Pride/K1
« Odpowiedź #5 dnia: Maja 21, 2007, 22:36:22 pm »
http://youtube.com/watch?v=cOjC8Z5XgOk

Komentował nie będe, bo pewnie nic mądrego nie napiszę (nie znam się), ale na miejscu Nishimury chyba bym się na szachy przerzucił po takiej przegranej  :shock: