Co się dzieje z DS ? Najlepsza konsola ostatnich lat jest jeszcze na czele list sprzedaży i wciąż ma ambicje podbić rynek Europejski, ale oferuje gry najgorze od wielu miesięcy.
Nie w piątek, nie w ostatnich dniach, ale od początku marca forma czterokrotnego mistrza sprzedaży konsol przenośnych budzi niepokój. Z tzw pewniaków, który wychodził i miażdżył wszystkie konsole na rynku oraz większość rozrywkowych sposobów, japoński hegemon staje się tygrysem, któremu wypadają zęby. Wcześniej jego ryk paraliżował myśliwych z długą bronią, teraz zaczynać drżeć nawet przed kłusownikiem z maleńką procą.
Piątkowe spotkanie z PSP obnażyło DS w sferze psychologicznej. Kiedy rywal nie robił przeszkód - konsola była wyłączona, konsola Nintendo tłukła rywala bez litości. Kiedy PSP zaczęło się stawiać - uruchomienie gry, DS ogarnął paraliż. Do tego stopnia, że od stanu 20 minut dla DS przez następne 3 godziny resztę czasu zdobyło już tylko PSP.
Coś złego dzieje się z grami na DS, w większości przypadków wybitnymi. Ostatnio zatracili gdzieś swoje atuty, przechodzą kryzys nie tylko w kwestii dźwięku i grafiki, ale również mentalny. DS z konsoli fenomenalnej, wciągając gracza w pojedynkę, staje się rzemieślnikiem, którego - poza dotykowym wyświetlaczem- rywale przestają się bać. Nintendo samo zresztą przyznaje, że jest zmęczone, a ich gry są daleko od ideału. Zelda, po fantastycznym poprzednim roku na Nintendo Wii, jest teraz pierwszym celem każdego przeciwnika w "ataku". Metroid, pozycja nietuzinkowa, staje się robotem do strzelania- im gorzej zaczyna się nudzić, tym częściej przed siebie, na co czycha tylko nuda. Mario Kart wreszcie, gra z opinią geniusza, z każdym dniem równa do wspomnianych. Szczególnie zawodzą nowe gry. Ds ma mocniejszy "skład" niż przed rokiem, ale nie idzie to w parze z wynikami. W wifi tytuły też coraz częściej zbierają lanie. Nie widzę u nich postępu.
Dostrzegam różnicę między obecnym DS a tym z poprzednich sezonów. Momentami gra się na nim cudownie, a czasem bardzo słabo, bo chyba po raz pierwszy zdarzyło się tej konsoli stracić tak wielu graczy z rzędu.
Z wysokości trybun DS coraz częściej wygląda na zlepek indywidualności, którym trudno stworzyć konsole. Przypominają niekiedy zgraję gastarbeiterów, którzy za nic nie dają po sobie poznać, że jakoś wyjątkowo im zależy. Konsola nie ma gier takich jak w poprzednim sezonie czy nawet jeszcze dalej, w czasach gba kiedy gry wywolywaly wsrod graczy na twarzy pasje i radosc.
Na szczęście dla DS sezon wciąż trwa, a konsola może sięgnąć nawet po dwie korony - najlepsza sprzedaż na Świecie, pokonanie PSP. To sezon niezwykle istotny nie tylko dla konsoli DS, ale dla całej polskiej spolecznosci graczy.
Jak sobie z tym poradzą prezesi DS ? Na razie idzie im jak po grudzie.