W temacie chodzi o to abyście podzielili się różnymi śmiesznymi sytuacjami w szkole.Tak jak na przykład rozwalenie okna, jakiś śmiesznych tekstów na lekcji itp.Temat zaczerpnięty z innego forum.
W mojej szkole odpały idą codziennie
Jeden z nich, który ostatnio przytrafił się mojemu koledze był następujący.
Graliśmy w marynażyka kto kopnie w drzwi tak aby wypier*olić zamek(w jednej z klas była lekcja, a my niby w kiblu)No to mój kumpel przegrał.
Stanął przy ścianie rozbiegł się i wypierdzielił z partyzanta w drzwi.Drzwi były oczywiście z drewna, więc jego noga musiała oczywiście zrobić dziurę i tam utknąć.Ja zacząłem się lać na cały korytarz gdy kumpel starał się wyjąć noge.Po chwili mu się to udało ale niestety uwolnił tylko nogę bez buta.Musiał otworzyć drzwi wziąść buta i zpierdzielić.Udało się.Naszczęście nauczyciela w klasie nie było.
Jeszcze jedna fajna sytuacja ale to już klasyk, w sumie to dwie.
Pierwszy numer to gdy nasza pani od Niemca się odwróci do tablicy to otwieramy jej mały osobisty dzienniczek(wpisuje tam zazwyczaj plusy lub jakieś ocenki z aktywności na lekcji) i wpisujemy sobie + albo 5
Drugi fajny numer, który zdażył się tylko 2 razy to taki:
Wszyscy chłopacy siedzą przy ścianie, i kiedy jakiś nauczyciel rzuca słowo "karteczki" po czym odwróci się do tablicy to wszyscy ci co siedzą przy ścianie łapią za plecaki i wyjazd z klasy.Nauczyciel się odwraca i zawsze pyta co to było? a każdy odpowiada że to przeciąg drzwi otworzył
Podajcie swoje śmieszne sytuacje ze szkoły.