Nigdy w życiu nie zawiodłem się tak na grze, jak na Borderlands. Początek był całkiem miły, po godzince dawałem grze 7/10, doszedłem do levelu 7, wziąłem dostępnego questa dla tegoż właśnie poziomu i co? Celem był przeciwnik praktycznie nie do pokonania, który zabijał mnie po 2 sekundach stania na otwartym ogniu, ale ok, jakoś dałem radę, zszedłem z podwyższenia na którym się kryłem, zbieram itemy i śmierć nie wiem skąd. Wracam do tego miejsca, patrzę - wielki sapiący psychol, strzelam - prawie zerowy ubytek hp i natychmiastowa regeneracja, no to uciekam, on mnie goni, spowalniam go ogniem ale mnie goni, dobiegł za mną do punktu płatnego respawnu i straciłem możliwość do dalszej gry - skończyła mi się na nim amunicja, on mnie zabija w kilka chwil, respawn, zabija mnie w kilka chwil, respawn i tak w kółko. Brak mi słów, jakie to beznadziejnie głupie.