Jak śmierć Doma, strasznie mi ten koleś nie pasował i ucieszyłem się, gdy kipnął. Zakończenie mocno zasysa, ten wątek miłosny na końcu to już kompletna przesada

Ale jest plus, Carmine przeżył

Niestety, z ciężkiego klimatu pierwszej części dostaliśmy jakieś bzdury.