Od głupawych komedii, bezwartościowej szmiry, po różne nietuzinkowe dzieła.
- Libertine - nudna, przegadana i zupełnie bezpłciowa papka. Zawiodłem się, bo potencjał był.
- Pink Panther 2 - brat załatwił i o dziwo film naprawdę śmieszny (często w swojej głupocie, ale uśmiałem się).
- Brazil - dziwaczny, bardzo oryginalny film absurdu i przesady. Doceniam jego niczym nie ograniczoną wizję, ale w pewnym momencie przez natłok takich niedorzecznych sytuacji zgubiłem cały sens i po filmie uczucia miałem mieszane.
- Breaking Waves - najtrudniejszy do klasyfikacji, pozostawiający każdemu wolne pole do interpretacji. Muszę jednak przyznać, że leciutko się zawiodłem licząc na strzał w pysk porównywalny do tego zaserwowanego przez "Dogville" czy nawet "Dancer in the Dark" tego reżysera.
- Schindler's List - po raz 2. Niesamowity film.