Rozmawiając o samochodach to wczoraj się bryknąłem Subaru Legacy 3.0 outback. W sumie nie to co TT, ale kur** powiem wam Panowie, że nie czuć kiedy to przyśpiesza. Sam jeżdżę Astrą Classic z 99 i przy 120 już urywa u dupę, silnik mało nie wyskoczy etc... a tutaj poezja. Naprawdę fajne są subarki, keidyś se kupie. ;]
A i jeszcze sprawa jedna - jak pisze mi, że ktoś był aktywny wczoraj to znaczy ze sie zalogował czy ze pisał posta, przeglądał forum etc? Bo nie wiem czy mister zombie mnie olewa czy ki huj ;[