Ja na demku miałem Herculesa. Fajny, ale nie moje klimaty
Głupio teraz przyznać, ale to właśnie dzięki magii grafiki kupiłem PSX'a. Na początku jakiś gość na giełdzie zachwalał mi dziwnie wyglądające szare pudełko od Sony, nie czułem się przekonany i wziąłem "mobilnego" Game Gear'a
. Dopiero miesiąc później po zobaczeniu w akcji Crasha Bandicoota dosłownie zwariowałem i od tamtej pory ciułałem kieszonkowe. Widziałem wcześniej Battle Arena Toshinden, ale aż takiego wrażenia na mnie nie zrobiło. Po zagraniu w Tomb Raidera i apogeum doznań audio-wizualnych - Wipeout 2097, utwierdziłem się w przekonaniu, że słusznie zbierałem kasę.
Następny kop w twarz to było Mario64 i otwarty świat, do tego sterowanie analogiem. Zaiste, piękne czasy.
[zgred] Teraz to się dzieciakom w dupach poprzewracało [/zgred]