Rozmowa zboczyła na zbyt poważny tor.
Nie. Chodzi o to, że nie można narzekać na robotę, w której możesz robić, co Ci się żywnie podoba i się "opierdalać" (bo tak należy nazwać przeglądanie internetu i pisanie na forum w godzinach pracy). Ilekolwiek by nie płacili i tak się obijasz, ergo = nie można gadać, że jest "ciężko" i taki zapierdol, że nie ma czasu nawet na kanapkę. Wg kodeksu (poprawcie, jeśli się mylę) przysługuje 30 min przerwy w pracy biurowej 8h/dzień.