Wrzucę 3 grosze i napiszę wyprzedzająco, że nie warto bawić się w import ze Stanów choppera (gdyby taki pomysł windomearlowi wpadł do głowy), chyba że robi się to na własną rękę (ew. ktoś zaufany) i z na prawdę pewnego źródła.
Odbierałem z kumplem motor kupiony przez aukcję, ale nie było nikogo w USA, kto by za tym pojeździł i załatwił odbiór, papiery etc. Ogarnęliśmy te tematy przez firmę, która za niemałą ilość $ zajmuje się "przerzutem" (oczywiście legalnie) do wskazanego portu w Europie. Nadal jednak się opłacało. Przy odbiorze okazało się, że maszyna jest po zalaniu (lekki nalot po piasku na chromach) i generalnie zabezpieczenie na czas transportu motoru, jak i samochodów to śmiech na sali. Większość aut w luku magazynowym stała "na styk" i... na ręcznym hamulcu, bez jakichkolwiek szyn i odbojników. Część aut miało urwane lusterka. Tym sposobem odechciało nam się bawić w importy. Może, jak dolar był po kursie do 2,00 zł, wtedy jeszcze opłaca się ryzykować.