W wojsku biegałem w typowych trampkach i było dobrze - nic mnie nie bolało, dopiero w cywilu zacząłem śmigać w typowo biegowych butach reeboka dla platfusów (
) i spotkałem się z bólem piszczeli dosyć szybko. Do five-fingers trzeba się przyzwyczaić, chyba że wcześniej biegało się w butach na płaskiej podeszwie, ale po tygodniu zakwasów (łydki pieką!) biegałem szybciej i sprawniej.
Uda pracują w czasie biegania cały czas, a żeby łydki "wyłaczyć" jako-tako, musiałbyś biegać w trepach usztywniających kostkę.