Jaki flejm w temacie, lol.
Generalnie nie zbieram kolekcji filmowych, tak jak i gier (wkur**a mnie, jak na półce zalega GTA V i TLOU kupione na premierę, bo wiem, że do nich nie wrócę, przeciwnie do ulubionych filmów). Jak lubię mocno jakiś tytuł/serię, z chęcią kupuję i sobie zostawiam. Tutaj dochodzą jeszcze grube dodatki w jednym wydaniu i odrestaurowany obraz do fHD. Tak kupiłem m.in. 5-płytowe wydanie kolekcjonerskie Blade Runnera, The Godfather i Aliena, którego do tej pory oglądałem w tv sd i na kompie. Te i inne filmy, do których co jakiś czas wracam (np. Good Will Hunting, Amelia w ch**owy wieczór na poprawę humoru). Wiadomo, że to wszystko się dewaluuje i przedawnia, jak wejdzie 4k w standard, to pewnie znowu zaczną się masowe kolekcje filmów podbijanych do ultra hd. Kiedyś ludzie kupowali vhs'y i kasety magnetofonowe. Tak to już urządzone. Wielu poddaje się hasłu, przeczytanemu u Palahniuka: "wydajemy pieniądze, których nie mamy, na gówno, którego nie potrzebujemy"
I nie wiem, jak Raku doszedł do tego, że to kwestia dojrzałości. To przecież tylko jeden z wielu elementów w codziennym, konsumpcyjnym życiu, w którym każdy z nas uczestniczy.