Sprzedawca laptopów.
Dobry przykład. W wielu ogłoszeniach o pracę w charakterze sprzedawcy w sklepie komputerowym stoi
"najlepiej student pierwszych lat informatyki" i/lub
"wiedza techniczna w zakresie produktów IT" Od kogo społecznie się oczekuje, że będzie znał się na produktach IT? Socjologa?
Naprawdę, informatyk nie musi się znać na sprzęcie.
Powinien znać się jednak bardziej, niż typowy użytkownik, który patrzy na laptopy przez laicki pryzmat. Nikt nie każe informatykowi lutować i serwisować sprzętu, ale zapewne winien mieć większą świadomość, jakiego laptopa sobie wybrać, niż człowiek patrzący przy zakupie na cyferki, jak liczba megapikseli na cyfrowych aparatach.
Tyle ode mnie, również nie zamierzam ciągnąć tematu.
No tak, bo każdy informatyk powinien wiedzieć, że przykładowo w jednym modelu laptopa jest karta graficzna z 64bitową szyną pamięci, a w drugim jest z szyną 128bit.
Przecież to oczywiste.
Tak samo oczywiste jest to, że jeden model ma zablokowane taktowanie procesora i GPU, a drugi model laptopa przy pełnym obciążeniu upierdala te parametry o 20%.
Jak tego nie wiesz, to jesteś ch**, a nie informatyk!
Kolejny dobry przykład. Laik da się wydymać, informatyk winien być bardziej świadomy i mniejsze prawdopodobieństwo, że wpierdoli się na minę sprzedażową.
U mnie w firmie z każdym przyjęciem nowego pracownika laptopa pod względem parametrów do jego potrzeb i pracy dobiera kto? Pewnie kadrowa, której pasją po godzinach i w trakcie przerwy w pracy jest siedzenie na Pudelku
A nie, jednak dział IT i pan informatyk.
Tyle ode mnie, również nie zamierzam ciągnąć tematu.