Kurna, mam dylemat, a mianowicie: kupić PS4 czy PC.
Obecnie na PS4 nie ma żadnej gry, która powodowałaby u mnie natychmiastową chęć ogrania. W kwietniu będzie co prawda Uncharted 4, ale co potem? Nawet nie wiadomo, czy The Last Guardian pojawi się w tym roku, tak samo Horizon. Final Fantasy XV mnie nie grzeje, tak samo Bloodborne (a zamiast niego mógłbym spróbować Dark Souls III, które wydaje się bliźniaczo podobne). Jasne jest, że Santa Monica nad czymś dłubie, podobnie jak Sucker Punch i Hideo Kojima ze swoim nowym studio, ale to są tytuły na rok 2017 i dalej. Reszta gier jest/będzie do dorwania na PC, na którym ponadto mógłbym nadrobić kilka smakowitych staroci po względnie niskiej cenie.
Dla mnie wygląda to teraz tak:
PC = dużo gier, tańsze gry, większy wydatek na sprzęt.
PS4 = mało gier, droższe gry, mniejszy wydatek na sprzęt.
I tak sobie myślę, czy by nie zaczekać do ~2018 roku z kupnem PS4 (kiedy to biblioteka ekskluzywnych gierek będzie znacznie bogatsza, a ich ceny względnie niskie), a do tego czasu zaopatrzyć się w wszechstronnego PeCeta i ogrywać na nim wszelkie multiplatformy.
HELP.