moja siostra teraz szuka pracy. ma wuchte lat doświadczenia w pracy biurowej, głównie w prywatnej służbie zdrowia.
ostatnio do niej zadzwonili, ze przeszła pierwszy etap rekrutacji (przesiew cv) i zapraszają ją na drugi.
siora zrobiła mały wywiad i zapytała się ile tych etapów jest, oni na to, ze łącznie 4. no to się zapytała ile oni siana w tej robocie proponują i dostała odpowiedź, że na początek oczywiście minimalna krajowa. grzecznie podziękowała, bo to jest jakiś kur** skandal. jakby chociaż te 3k na rękę proponowali, to rozumiem, a tak ludziom tylko dupę trują i wstydu nie mają.