czytałeś wywiad z milą na weszło. lewy po treningu wpiernicza buraczki i inne "smakołyki". prawdą jest, że dieta mu naprawdę służy.
Leszke boli, że mu narzeczona sprzed ołtarza uciekła, to teraz pierdoli farmazony, że każdy związek jest ch**owy. Się naczytał (chociaż nie wiem czy Leszke coś czyta oprócz weszło) książek jak "Pokolenie Ikei" i uważa, że relacje damsko-męskie są spitolone, każde jedne.
Gdyby nie Anna to Lewandowski może i byłby dobrym piłkarzem, ale na pewno nie Top 10. Rygor, dieta, siłownia - to mu służy i to widać. Gdyby koło siebie nie miał Anki która to wszystko pilnuje to pewnie w domu by sobie zamawiał pizze i wpie**alał. Tak to ona go kontroluje i co najważniejsze sama też trzyma diete, co pomaga, bo jakby ona wpieprzała to by nic z tego nie wyszło.
Jak Lewy będzie po 40 to zamiast buraczków sobie będzie wcinał kebaby.
A, że ich stać na śniadania "za 40zł" to faktycznie straszna sprawa. No ale Leszke i tak Ani nie lubi, że korzysta z popularności męża, chociaż sama osiągnęła też sporo w sporcie, chociaż nikt tego nie ogląda, tak jak piłkę.